Jak dotąd zima jest łaskawa dla Chełma. Służby drogowe wydają się panować nad sytuacją. Nie oznacza, to, że na ich pracę nie ma skarg.
Sytuacją na ul. Kopernika, a także Szkolnej, Pijarskiej i św. Mikołaja, na których jest podobnie, zainteresowaliśmy Krzysztofa Tomasika, dyrektora Zarządu Dróg Miejskich, który nadzoruje zimowe utrzymanie dróg w mieście. - Za chodniki wzdłuż tych ulic odpowiedzialne są nie tyle służby miejskie, co właściciele przylegających do nich posesji - wyjaśnia dyrektor.
- Nasi funkcjonariusze patrolując miasto, przypominają gospodarzom posesji o odśnieżaniu i posypywaniu piaskiem chodników. Ich obowiązkiem jest także usuwanie z dachów sopli i nawisów śnieżnych - mówi dyżurny Straży Miejskiej.
- W przypadku braku reakcji z ich strony, po prostu sięgają po bloczki mandatowe. Zazwyczaj jedna wizyta wystarcza, aby administratorzy robili to, co do nich należy.
Powodów do narzekań nie mają za to chełmscy kierowcy. - Kiepsko jeździ się tylko po osiedlowych ulicach, ale już główne są odśnieżane - mówi pan Zdzisław z osiedla Słoneczne.
Tylko w Miejskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych w ramach wzmocnionych całodobowych dyżurów gotowych do pracy jest sześciu kierowców i operatorów, przygotowanych do usuwania śniegu i lodu. - Zima jak dotąd nas nie zaskoczyła - mówi Marian Lipczuk, dyrektor MPRD, które w obrębie miasta jest odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg krajowych, wojewódzkich, powiatowych i niektórych gminnych. - Może dlatego, że trochę wbrew przyjętym standardom wysyłamy nasze pługi i piaskarki w teren zanim jeszcze śnieg przestanie padać.
MPRD specjalnie traktuje też pl. Łuczkowskiego. Chociaż leżący tam śnieg nie utrudnia komunikacji, to jest systematycznie usuwany. Chodzi o to, by nie dopuścić aby nie topniał na placu, a woda przesiąkała do podziemi.
Lipczuk zapewnia, że nawet kiedy śnieg nie pada, a lód na drogach topnieje, jego pracownicy i tak mają co robić. Sprzątają pobocza i przecinają przydrożne drzewa. Wszystko to w ramach przyznanych firmie środków na zimowe utrzymanie dróg.