Nie wiadomo, czym kierowali się dwaj młodzi mężczyźni włamując się dzisiaj w nocy do kościoła. Ukradli kościelne dzwonki, dalmatykę i pokrywę chrzcielnicy.
Równie irracjonalne jak łupy było także zachowanie włamywaczy już po dokonaniu kradzieży. Wracając z kościoła... dzwonili sobie skradzionymi dzwonkami. W ten sposób zwrócili na siebie uwagę policjantów z patrolu.
Powód ich nonszalancji okazał się banalny. Po badaniu na trzeźwość wyszło na jaw, że 20-letni Bartłomiej T. miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu, a jego kompan, 21-letni Łukasz M. prawie 3 promile. Obaj niedługo staną przed prokuratorem.