Pokaźna dziura w chodniku zniknęła w dwie godziny. W biały dzień, przy dużym ruchu i nikt nawet nie zwrócił uwagi na to, że to nie pracownicy miejskich firm naprawili chodnik.
– Tak niewiele trzeba, była dziura, nie ma dziury – piszą na facebookowej stronie rowerowi partyzanci.
W chodniku przy Alei Żołnierzy I AWP w Chełmie zrobiła się sporych rozmiarów rozpadlina. Przeszkadzała od miesięcy i pieszym i rowerzystom, systematycznie się powiększając. Groźna tym bardziej, że zapadlisko powstało, gdy kostka zaczęła się nachylać w stronę studzienki telekomunikacyjnej.
– W Chełmie zawsze jest z tym problem – mówi Piotr Zaborski, aktywista miejski. – Już nie chodzi o stare i nierówne chodniki, tylko o podejście. Bo wszystko zaczyna się od tego, że zgłaszający sam musi znaleźć właściciela takiego miejsca. I zastanawiaj się człowieku, czy taka dziura to już miasto – bo kostka miejska, czy to już operator telekomunikacyjny, bo to przecież studzienka itp.
I się człowiek zniechęca, prawda? A dziura przecież przeszkadza wszystkim.
Ale nie wszyscy się poddają. Dziura na al. Żołnierzy I AWP znikła praktycznie niezauważenie i to za sprawą iście partyzanckich metod. Całą operację można prześledzić na galerii zdjęć zamieszczonych w internecie. Po partyzancku wystarczyła łopatka, miotła i worek ziemi oraz … rower oczywiście, którzy partyzanta przywiózł na miejsce akcji.
Z opisu wynika, że całą operacja odbyła się w biały dzień i na oczach przechodniów oraz trwała niecałe dwie godziny. A chodnik, znów stał się równy i wygodny.
– Medal się należy! Trzeba zgłosić władzom! – gratulował partyzantowi pan Stanisław. – Są 2 studzienki do poprawy. Ale jak grochem o ścianę – mówi Andrzej. – Brawo ! Niech gazety napiszą! – dodaje mieszkająca w okolicy Paulina.
– Tego typu problemy często zgłaszamy do Straży Miejskiej w Chełmie – mówi Piotr Zaborski. – Tylko tak jesteśmy w stanie wyegzekwować naprawy jezdni i chodników. Niestety za każdym razem trzeba dokładnie wskazać palcem, co i gdzie trzeba dokonać napraw. To trochę dziwne, bo tyle się mówi o prowadzonych przez urzędników przeglądach stanu technicznego ulic i chodników, więc urząd powinien wiedzieć gdzie występują usterki.
– A może się tak skrzyknąć i nie jedną, tylko kilka dziur załatać po partyzancku? – zastanawiają się na swym forum chełmscy rowerzyści. Jest nas wielu ! Jest Moc!