W centrum Chełma, gdziekolwiek by spojrzeć, widać w witrynach informacje "lokal do wynajęcia”. Można by sądzić, że w mieście jest już nadmiar powierzchni do wykorzystania na handel czy usługi. Bardziej wiarygodny wydaje się jednak wniosek, że chełmianie zbiednieli i przedsiębiorcy plajtują.
Joanna i Mirek przez ponad dwa lata z powodzeniem prowadzili pub. Kiedy jednak właścicielka lokalu podniosła czynsz do 3 tys. zł, zaczęli popadać w finansowe tarapaty. Zaczęło brakować pieniędzy na czynsz, ZUS i podatki. W końcu się poddali.
– Aby przy takim czynszu wyjść na swoje, musielibyśmy przez cały czas mieć bar pełen ludzi – mówi pan Mirosław. – Tymczasem przychodziło ich coraz mniej.
Były już właściciel baru zmniejszającą się liczbę klientów tłumaczył sobie tym, że w kieszeniach na tego rodzaju rozrywki zostawało im coraz mniej pieniędzy. Zamiast przepłacać u niego za piwo, woleli je kupić w sklepie. W ten sam sposób w mieście wyłożyły się i inne lokale.
W pułapce znaleźli się także przedsiębiorcy, którzy zainwestowali w lokale z myślą o ich wynajęciu. Przy ul. Lubelskiej vis-a-vis parku Miejskiego stoi zgrabny budynek, wyremontowany dużym nakładem sił i środków. Zawieszony na bramie baner od miesięcy informuje, że są w nim wolne lokale. Były zajmowane, ale na krótko, gdyż kolejni najemcy plajtowali. Przez to informacja o możliwości najmu wciąż jest aktualna.
– Bardzo trudno dzisiaj o rzetelnego najemcę – mówi pan Krzysztof, właściciel nowej kamienicy w samym centrum miasta. – Mam pod tym względem złe doświadczenia. Zdarzali mi się najemcy, którzy niespodziewanie plajtowali i nie sposób było potem od nich wyegzekwować zaległego czynszu.
Pan Krzysztof wyznaje zasadę, że lepiej zgodzić się na stosunkowo niskie opłaty, niż nadmiernie je śrubować i w ten sposób przyczyniać się do bankructwa swojego partnera. Przekonał się, że obu stronom wychodzi to na dobre i każdemu z tej współpracy zostaje coś w kieszeni.
Gospodarze Chełma także dostrzegają to, że w mieście jest coraz więcej pustostanów. – Praktycznie nie mamy na to zjawisko wpływu – mówi Józef Górny, wiceprezydent Chełma. – Nasze lokale wynajmujemy przedsiębiorcom drogą przetargów, a więc ceny w tym przypadku kształtuje rynek. Niestety, światowy kryzys od 2009 r. i nam daje się we znaki, czego pochodną są też gospodarcze niepowodzenia.