Mężczyzna, który w sobotę wieczorem w Niedziałowicach (pow. chełmski) podczas weselnych poprawin zaatakował swojego wujka, usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu za to do pięciu lat więzienia.
Tymczasem jego siostrzeniec sam zgłosił się na policję. Miał w organizmie jeszcze 0,6 prom. alkoholu. Przesłuchiwany stanowczo stwierdził, że nie kopnął wujka, ani nie zamierzał go zabić. Przyznał się natomiast, że uderzył go w twarz.
– Tę wersję potwierdził świadek – mówi Zenon Bolesna, zastępca prokuratora rejonowego w Krasnymstawie. – Uderzony w głowę Andrzej Sz. przewrócił się uderzając głową o asfalt. Konflikt między siostrzeńcem i wujkiem rozegrał się bowiem na zewnątrz lokalu, w którym odbywały się poprawiny.
Istotne znaczenie dla rozwikłania tej sprawy będą miały wyniki zarządzonej na jutro sekcji zwłok Andrzeja Sz. Jeszcze w szpitalu lekarze dopatrzyli się u niego krwiaka podpajęczynówkowego. Nie byli już w stanie uratować rannego mężczyzny.
Zdaniem prokuratora na obecnym etapie nie ma już żadnych podstaw, aby zakładać, że zamiarem Tomasza Z. było spowodowanie śmierci Andrzeja Sz.