d Pani Elżbieta Hołysz już prawie trzy lata stara się o rentę. Niestety bezskutecznie. Od wielu lat leczy, narzeka na bóle kręgosłupa, leczy się na żylaki. Twierdzi, że ma astmę oskrzelową. Przedstawione przez nią zaświadczenia lekarskie potwierdzają jej choroby, ale Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie przyznał oczekiwanego świadczenia.
Nasza Czytelniczka poczuła się skrzywdzona. Od jej zdaniem niesłusznej decyzji ZUS, która odebrała jej prawo do renty, odwołała się do Okręgowego Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie. Na podstawie przedstawionych dokumentów i badań sąd uznał, że decyzja chełmskiego oddziału ZUS jest słuszna. Pani Elżbieta zaskarżyła wtedy wyrok do sądu wyższej instancji. I znów sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejsze decyzje.
Pani Elżbieta nie została powiadomiona o przysługujących jej środkach prawnych. Dlatego też nie wniosła kasacji do Sądu Najwyższego. Teraz jest na to za późno. Nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, z którym kontaktowała się, nie mógł jej pomóc.
- W sierpniu tego roku ponownie zaczęłam starania o rentę - mówi. -To błędne koło. Kolejna komisja orzekła, że jestem zdolna do pracy.
I tym razem pani Elżbieta odwołała się do Sadu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie. Obecnie czeka na wyznaczenie terminu sprawy.
Zaczyna już jednak obawiać się o swoją przyszłość, ma 50 lat, czuje się coraz gorzej. Brakuje środków na utrzymanie. Jest zarejestrowana w chełmskim urzędzie pracy jako bezrobotna. Dostaje 50 zł zasiłku z opieki społecznej. Dobrze, że może liczyć na bliskich, mieszka razem z matką i rodziną brata.
- Stałam się kozłem ofiarnym - żali się. - Skoro nie mogę pracować na siedząco i stojąco, to jestem niezdolna do żadnej pracy. Jaką pracę mogę wykonywać? W moim przypadku nie ma nawet podstaw do skierowania na szkolenie zawodowe i ewentualne przekwalifikowanie. Nawet dla zdrowych ludzi nie ma teraz pracy.
W sprawie pani Elżbiety rozmawialiśmy ze specjalistami oddziału ZUS w Chełmie. W chwili obecnej akta sprawy są przekazane do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie. Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na wyrok.
- Wyrok sądu jest dla nas zobowiązujący - powiedział Tadeusz Stasieczek, dyrektor chełmskiego ZUS. - Jeśli okaże się, że nasza decyzja była niesłuszna, to zostanie ona zmieniona wyrokiem sądu. Sąd może też uznać, że jest prawidłowa. Obie strony muszą szanować wyrok sądowy.