Co się robi podczas Dni Chełma? Przemawia i słucha przemówień, wznosi toasty, wręcza kwiaty, przyjmuje kwiaty, ściska prawicę, stoi przed zastawionym stołem a nawet siedzi za biurkiem. Mieszkańcy przecierają oczy ze zdumienia.
Wystawa to trzy dużych rozmiarów plansze. W każdej rozmieszczono dziesiątki fotografii. Jeśli wierzyć podpisom, mają one ilustrować ostatnie trzy z rzędu Dni Chełma.
– Konia z rzędem temu, kto by to odgadł – zżyma się pani Beata. – Te zdjęcia w żaden sposób nie oddają tego, co się dzieje podczas imprezy. Ani śladu fajnej atmosfery. Za to pełno urzędników. A mieszkańców miasta prawie nie ma. O co tu chodzi?
Rzeczywiście, ze zdjęć do znudzenia wyglądają wykrawaceni notable, a to ściskający sobie prawice, a to dzierżący w dłoniach kieliszki z szampanem. Krzysztof Grabczuk, prezydent Chełma, zapytany o wystawę zdecydowanie się od nie odciął. – To pomysł przewodniczącego Rady Miasta Longina Bożeńskiego i jego proszę o to pytać – odpowiedział. Przyznał, że zdjęcia oglądał, a nawet wypatrzył jedno, na którym wygląda jakby był pijany.
Wykonane przez pięciu autorów fotografie na wystawę wybierał osobiście Bożeński.
• Po co właściwie ta wystawa?
– Aby pokazać, jak mieszkańcy świętowali Dni Chełma – mówi przewodniczący. – Trochę na zasadzie „przeżyjmy to jeszcze raz”.
Bożeński podkreśla, że eksponowane zdjęcia bezpłatnie ofiarowali miastu ich autorzy. Jego zdaniem wystawa będzie wisieć w holu urzędu dopóki mieszkańcom się nie znudzi. •