W pożarze drewnianego domu przy ul. Siedleckiej w Chełmie zginęły dwie osoby. Siedem innych udało się ewakuować
Płonął drewniany, parterowy budynek przy ul. Siedleckiej. – Gdy strażacy dojechali na miejsce, pożar był już tak poważny, że płomienie wychodziły przez okna na dach – podkreśla Ważny.
Strażacy rozpoczęli gaszenie z trzech stron jednocześnie. – Pozostali przystąpili do ewakuacji mieszkańców, którzy byli w środku – relacjonuje rzecznik chełmskich strażaków. – Udało się ewakuować siedem osób. Trafiły do autobusu podstawionego natychmiast przez MZK. Poranek był zimny. Autobus był konieczny, żeby się nie wyziębili.
Byli w środku największego ognia
Dopiero po przygaszeniu ognia ratownikom udało się wejść do środka. – W trakcie przeszukiwania pogorzeliska zostały znalezione ciała dwóch osób, prawdopodobnie mężczyzn (w wieku 40 i 50 lat – red.) – mówi Ważny. – Nie mieli szans na przeżycie. Z całego budynku najbardziej spłonęły dwa pomieszczenia. Oni byli w jednym z nich, w środku największego ognia.
Na pewno "nie pomogło” to, że budynek był drewniany. – Przez co ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał – podkreśla strażak. – Ten obiekt nie miał dobrej opinii. Z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że często nocowali tam "dzicy” lokatorzy.
Co z pozostałymi mieszkańcami? – Część budynku, z której zostali ewakuowani, udało się uratować – mówi Ważny. – Jest duża szansa, że będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Ale ostateczna decyzja należy do nadzoru budowlanego.
Nie tylko Chełm
W tym samym czasie doszło do drugiego tragicznego pożaru w naszym regionie. Ok. godz. 5:30 w miejscowości Skoki (gm. Czemierniki) zapalił się mały drewniany dom kryty papą. W pożarze zginął 70-latek.