Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Chelmie nosi się z pomysłem sprzedazy działki, którą dostała od miasta.
Atrakcyjną działkę w obrębie ul. Wyszńskiego, Batorego i Wiejskiej uczelnia dostała od miasta kilka lat temu. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, powinna ją przeznaczyć m.in. na sport i rekreację. Pół roku temu uczelnia wspólnie z czeską firmą przedstawiła projekt budowy kompleksu sportowo-handlowego.
Jednak władze PWSZ zmieniły zdanie. Teraz chcą sprzedać ten teren. Zastrzegają jednak, że przyszły kupiec musiałby stworzyć tam coś, co dałoby korzyści nie tylko miastu, ale również jego mieszkańcom. O opinię w tej sprawie władze uczelni zapytały mieszkańców osiedla "Działki” i "Dyrekcja Górna”, podczas spotkania konsultacyjnego.
Jako pierwsza na spotkaniu zabrała głos Agata Fisz. Swoją opinię wyraziła jako prezydent miasta oraz mieszkanka osiedla "Działki”
- Powinny tu powstać akademiki i mieszkania dla wykładowców. Ale też miejsce służące krzewieniu sportu i rekreacji - uważa Fisz. - Oczywiście, przy okazji takiej inwestycji będziemy domagać się nowych dróg i chodników. Nie pozwolimy, żeby takie przedsięwzięcie realizował ktoś przypadkowy.
Tego samego zdania jest Elżbieta Teleżnikow, przewodnicząca rady osiedla. - To świetny pomysł. Chcielibyśmy, żeby powstały tu akademiki i hotel na najwyższym poziomie.
Nie ma natomiast jeszcze jednoznacznej opinii mieszkańców osiedla "Działki”. - Wiem tylko, że najbardziej życzyliby sobie centrum sportowo-rekreacyjnego - tłumaczy Roland Kurcewicz, przewodniczący rady osiedla. - Na pewno nie zgodzą się na budowę zakładu produkcyjnego ani supermarketu.
Pełen wątpliwości jest za to radny Mariusz Kowalczuk. Podczas spotkania pytał, jaką korzyść ze sprzedaży działki będzie miało miasto.
- Za wcześnie na takie rozmowy - uciął Marian Różański, kanclerz PWSZ. - Dopiero, gdy transakcja dojdzie do skutku, można negocjować to, jak podzielić środki finansowe. My nie chcemy wszystkich pieniędzy dla siebie, a te, które dostaniemy chcemy zainwestować w kontynuowanie budowy lotniska.
Takie przeznaczenie pieniędzy ze sprzedazy działki nie przekonuje Stanisława Mościckiego, wiceprezydenta miasta. - Czy stać nas finansowanie inwestycji ulokowanych w okolicach Chełma. A może pieniądze powinny zostać wydane na realizację miejskich inwestycji - pytał Mościcki.
Byli jednak tacy, dla których osoba rektora PWSZ jest najlepszym gwarantem na powodzenie przedsięwzięcia. - Nie wyobrażam sobie jakby wyglądało nasze miasto, gdyby dziesięć lat temu nie przyjechał tu profesor Zając. Jemu trzeba i można zaufać i zrezygnować z innych pomysłów. Byłbym wdzięczny, gdyby zajął się jeszcze chełmskimi drogami - żartował Kazimierz Łopałło, chełmski lekarz.