Odwiedzający cmentarz przy ul. Lwowskiej skarżą się, że jedna z głównych bram jest ciągle zamknięta. Administrator pilnujący porządu na nekropolii tłumaczy, że w bramie pozostawił... szparę, która można przejść.
– Próbowałam w poniedziałek i rozdarłam sobie płaszcz – mówi pani Grażyna. – Wczoraj szpara była jeszcze węższa, więc musiałam nadłożyć drogi i pójść do drugiej bramy.
Pani Grażyna i inni, którym zamknięta brama utrudnia życia, nie rozumieją, dlaczego problem jest cały czas nie rozwiązany. Przecież wystarczyłoby otworzyć skrzydła i wszyscy byliby zadowoleni.
Czyżby? Na pewno nie pilnujący porządku na cmentarzu administrator. W krótkiej rozmowie z nasza redakcją stwierdził, że zamykanie bramy jest nakazem parafii (nekropolia przy ul. Lwowskiej to cmentarz parafialny, przyp. red.), podyktowanym tym, żeby ukrócić wjeżdżanie samochodami na jego teren.
Zdaniem administratora nie sposób upilnować tego w inaczej, jak ograniczając wjazd. Dlaczego jednak ma to się odbijać także na tych, którzy przychodzą odwiedzać groby swoich bliskich pieszo?
– Nie odbija się – zapewnia administrator. – W bramie pozostawiona jest szpara do przechodzenia.
Czy rzeczywiście bramy nie można otworzyć? W tej sprawie próbowaliśmy się skontaktować z proboszczem parafii i wiceprzewodniczącym rady parafialnej. Jednak bezskutecznie.
– Może warto, żeby administrator przeczytał sobie regulamin cmentarza – mówi nasza Czytelniczka. – W końcu jest tam wyraźnie napisane, że cmentarz jest otwarty w porze letniej do godz. 20. A skoro już muszązamykać te bramę, to może warto zrobić furtkę dla odwiedzających. Czy to takie trudne?