Za sprawą codziennego radiowego komunikatu „We Włodawie na Bugu…” miasto ma najlepszą promocję, jaką można sobie wyobrazić. I postanowiło to wykorzystać
Radiowa publiczna „Jedynka” każdego dnia nadaje komunikat o stanie wód w polskich rzekach, w tym na Bugu we Włodawie. Aż dziw, że przez lata nie było pomysłu na wyeksponowanie tamtejszego wodowskazu i uczynienie z niego atrakcji turystycznej. W końcu promocyjny walor tego urządzenia postanowił wykorzystać obecny burmistrz Wiesław Muszyński.
– Wiele osób odwiedzających Włodawę pyta o miejsce, w którym mierzony jest poziom wody na Bugu – przyznaje Muszyński. – Tymczasem prowadzi tam zwykła ścieżka, a już na miejscu nie ma żadnej tablicy informacyjnej, altanki, czy chociażby ławeczki. Chcemy to zmienić.
Ostatnio do wodowskazu burmistrz zaprowadził na specjalne życzenie Annę Popek, prezenterkę telewizyjnej „Dwójki”, która w tym roku była gospodynią włodawskiego Festiwalu Trzech Kultur.
Dziennikarka podzieliła stanowisko Muszyńskiego w sprawie zagospodarowania wodowskazu i jego znaczenia dla promocji miasta.
– Pani Anna do tego stopnia zaangażowała się w tę sprawę, że nawiązała do niej podczas festiwalowego koncertu finałowego – mówi burmistrz. – Doceniając to, nieco z przymrużeniem oka, powiedziałem jej wtedy, że skoro tak, to będzie matką chrzestną wodowskazu w odmienionej oprawie. Zgodziła się bez wahania i obiecała, że kiedy przyjdzie pora, opowie o tym miejscu w programie „Pytanie na śniadanie”.
Popek w swoim porannym programie już zdążyła ciepło wspomnieć swój pobyt we Włodawie i udział w Festiwalu Trzech Kultur. – Włodawa jest urocza, że o Bugu we Włodawie nie wspomnę – napisała w mailu do burmistrza, podtrzymując obietnicę przyjazdu na chrzciny wodowskazu.
Od 10 lat odczytów z wodowskazu dokonuje o godzinie siódmej czasu zimowego i ósmej czasu letniego mieszkający po sąsiedzku Janusz Jakubowski.
– Odnotowane stany telefonicznie przekazuję do Stacji Meteorologicznej w Radawcu – mówi pan Janusz. – Dane zapisuję także w dzienniku. Za mojej kadencji najwyższy poziom rzeki sięgnął 501 cm, a najniższy zaledwie 62 cm.
Jakubowski schodzi do wodowskazu bez względu na pogodę. Nie ma mowy, by poprosił kogoś, aby zrobił to za niego. Od wodowskazu mógł odpocząć jedynie w czasie sporadycznych urlopów.