Mieszkańcowi Włodawy skradziono samochód na początku stycznia. Właśnie go odzyskał. W ręce policji wpadł mężczyzna, który obiecał poszkodowanemu, że za 5 tys. zł zdradzi mu, gdzie jest przechowywane jego audi a6. Kiedy w umówionym miejscu wręczał mu pieniądze włodawscy kryminalni już wiedzieli gdzie jest auto.
– W ostatnią sobotę otrzymaliśmy informację, że ktoś z Włodawy zaproponował poszkodowanemu "pomoc” w odzyskaniu samochodu, oczywiście za wynagrodzeniem – mówi Daniel Eustrat, rzecznik włodawskiej policji.
– Panowie umówili się w jednym z barów, gdzie doszło też do przekazania pieniędzy. Informator nie zdążył się jednak nimi nacieszyć. Z baru został wyprowadzony w kajdankach przez policjantów, którzy bacznie obserwowali tę transakcję.
Zatrzymany włodawianin już w niedzielę usłyszał zarzut "otrzymania korzyści majątkowej za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy”. Sprawa ma charakter rozwojowy. Chodzi przede wszystkim o ustalenie, kto dopuścił się kradzieży. Na obecnym etapie 31-latkowi policjanci jeszcze tego nie udowodnili.
Z uwagi na dobro śledztwa nie ujawnili jego imienia i pierwszej litery nazwiska. Zdradzili natomiast, że skradzione audi było przetrzymywane na jednym z parkingów we Parczewie.