Wojsławice. Zgłoszenie o dwóch zlodziejach na motocyklu, którzy zrabowali z kasy stacji benzynowej całą gotówkę - okazało się kłamstwem.
Jerzy W. był na tyle wiarygodny, że policjanci natychmiast wszczęli szeroko zakrojoną obławę na obu motocyklistów. Zablokowali drogi, a na miejsce sprowadzili psa tropiącego. Do akcji wkroczyli policjanci operacyjni, których zadaniem było zweryfikowanie podanej przez poszkodowanego wersji zdarzenia.
Dziś już widomo, że żadnego napadu nie było. Historię o motocyklowych złodziejach zmyślił pracownik stacji.
– Już po kilku godzinach doszli do zaskakujących wniosków – mówi Henryk Marciniak z KMP w Chełmie. – Okazało się, że rabusiem był nie kto inny, tylko Jerzy W. Przyparty do muru przyznał się, że całą historię o napadzie wyssał z palca i sam ukradł pieniądze. Część łupu, około 6 tys. zł miał jeszcze przy sobie. Oddał je policjantom.
Pracownik stacji, 43-letni mieszkaniec gm. Rejowiec został zatrzymany i osadzony w areszcie. Za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań grozi mu kara do 3 lat więzienia. Niewykluczone, że odpowie także za przywłaszczenie pieniędzy.