Zabił matkę. Trafi na leczenie psychiatryczne

Do napaści na dworcu doszło 8 czerwca 2013 roku. Paweł K. z nożem w dłoni atakował podróżnych, czekających na pociąg. Rzucił się na kobietę, której jednak udało się uciec i zaalarmować Straż Ochrony Kolei. 47-letni Włoch nie miał tyle szczęścia. Został ranny w policzek i ramię. Napastnika zatrzymali funkcjonariusze SOK. Kiedy Paweł K. trafił na policyjny komisariat okazało się, że może mieć związek ze śmiercią swojej matki. Mniej więcej o tej samej porze, kiedy atakował podróżnych, jego siostra odnalazła ciało 58-latki w mieszkaniu przy ul. Piotra Skargi w Chełmie. Jadwiga K. nie dawała znaków życia od trzech dni. Córka nie mogła się do niej dodzwonić. Wybrała się do mieszkania matki, ale drzwi były zamknięte. Kiedy zajrzała przez okno, zauważyła w środku zwłoki 58-latki. Kobieta miała na ciele liczne rany cięte i kłute. Szybko okazało się, że to 33-letni Paweł może stać za śmiercią Jadwigi K. W przeszłości mężczyzna był leczony psychiatrycznie. Sprawą zajęła się prokuratura z Chełma. Paweł K. usłyszał tam zarzut dotyczący zabójstwa matki i napaści na obywatela Włoch. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się tylko do pierwszego z tych przestępstw. - Wyjaśnił, że w chwili czynów był w złym stanie zdrowia i słyszał głosy, które kazały mu zabijać - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że Paweł K. z powodu przewlekłej choroby psychicznej w chwili zarzucanych mu czynów był niepoczytalny. To oznacza, że mężczyzna nie trafi do więzienia. Chełmska prokuratura skierowała właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o umorzenie postępowania przeciwko 33-latkowi. Śledczy wnioskują jednocześnie o umieszczenie Pawła K. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.