Wilki, Łosie, Słońca, Węże, Dęby i jeszcze inne klany wyruszyły na wyprawę śladami chełmskich zabytków w poszukiwaniu tarczy chełmskiego kniazia Daniela. Taką miejską grę zaproponował uczniom podstawówek Chełmski Dom Kultury.
– Dzieci aż paliły się, by zostać drużynnikami, a do tego wziąć do ręki rycerski miecz, czy też przywdziać kolczugę – mówi Wojciech Zakrzewski - Wielki Komornik. – Zaimponowały mi także historyczną wiedza i zapałem do dawnej barwy i broni. Z całą powagą przed pasowaniem ślubowały też bronić chełmskich tradycji. Słowem, wpisały się w scenariusz gry jak ulał.
Już na trasie na uczestników gry miejskiej czekało 10 przystanków, miedzy innymi przy fontannie, muzeum, I LO, Bramie Uściługskiej i na Górze Chełmskiej. Po drodze drużyny spotykały białogłowę z Grodów Czerwieńskich, Ducha Bielucha i chełmskiego misia. Wynieśli z tych spotkań wiedzę o kulturze słowiańskiej i prawdy wynikające ze starożytnych klechd opowiedzianych im przez gospodarza kredowych podziemi.
– Nie wiedziałem, że prawdziwy miecz jest aż tak ciężki – mówi Maciek ze zwycięskiej drużyny Wilków. – A kiedy nałożyłem kolczugę aż ugięły się pode mną nogi. Ale i tak było fajnie. Wojowie obiecali mi, że jak jeszcze trochę urosnę, to przyjmą mnie do bractwa.
Okazało się, że tarcza została przemyślnie ukryta na dzwonnicy Bazyliki Narodzenia NMP. Pierwsze dotarły do niej Wilki i to oni zostali zwycięzcami gry, która z założenia miała nawiązywać do tradycyjnych harcerskich podchodów. O tym, że wcale niełatwo było ją znaleźć niech świadczy to, że z dziewięciu drużyn jedna zgubiła się jeszcze przed startem, a dra utknęła gdzieś na trasie i na górę Chełmska już nie dotarła.
O historyczną stronę scenariusza zadbał chełmski historyk Zbigniew Lubaszewski. Gra miejska z udziałem uczniów i Bractwa Grodów Czerwieńskich została przygotowana w ramach programu "Chełm jest Kulturalny”.