Rozmowa z Piotrem Markiem z Leica Store w Warszawie, który na Post Festiwalu poprowadzi warsztaty z fotografii analogowej.
• Jest pan fotografem?
– Jestem człowiekiem, który nauczył się spowalniać czas. Cały czas uczę się patrzeć przez wizjer aparatu na świat.
• Skoro obraz, na który patrzymy zapisuje się na dnie oka, to czy soczewkę aparatu można porównać do oka?
– Tak. To, co wpadnie nam w oko i zostanie zarejestrowane na dnie oka, pozostaje w naszej pamięci. Tam jest przechowywane. To samo dzieje się w aparacie. Okiem aparatu jest obiektyw. W momencie, kiedy naciśniemy spust migawki, światło zostaje wpuszczone i zapisane na karcie pamięci.
• Amerykańscy uczeni, którzy szukają nowych, potężnych nośników na zapis tysięcy fotografii wpadli na pomysł, żeby zapisać fotografie w ludzkim DNA. Udało się. Czy to, co ląduje na dnie oka, też zapisuje się w naszym DNA? W człowieku?
– Zapisywanie obrazu na fotografii, na obrazie czy grafice, już powoduje w nas zmiany. W zależności od wybranej techniki, którą chcemy w życiu rozwijać, zmienia nam się wrażliwość na to wszystko, co obserwujemy wokół siebie. Fotografia nas zmienia, więc możemy powiedzieć, że zapisuje się w DNA.
• Czy aparat jest tylko narzędziem, a liczy się oko i wrażliwość?
– Dokładnie tak.
• Dlaczego patrzenie jest tak ważne w fotografii?
– Fotografia uczy nas zauważać świat. W aparacie możemy decydować, ile widzimy, bo zarządzamy głębią ostrości. Fotografując popełniamy błędy. Ale one są potrzebne, na błędach się uczymy.
• Czy analogowa, czarno-biała fotografia może być rodzajem detoksu dla zapędzonych ludzi?
– Zanim cokolwiek sfotografujemy, musimy dostrzec wiele aspektów obrazu, na który patrzymy w danej chwili. Z fotografią analogową jest tak, że jest to niekończące się podejmowanie decyzji. Jak w życiu. Podejmujemy decyzje dobre i złe. W fotografii analogowej zła decyzja to zła klatka. W życiu, kiedy zrobimy coś nieuważnie, będzie to stracony, zmarnowany czas. Czas przeszły, który już nie wróci. Fotografia analogowa uczy nas rozważności, co potem bardzo przydaje się w życiu. Naciśnięty spust migawki to ułamek naszego życia, zamknięty w kadrze. Kadrować trzeba umieć. W fotografii i w życiu. Fotografia analogowa to zapis nieodwracalny, w cyfrze możemy zwolnić miejsce na karcie pamięci i zacząć jeszcze raz. Analogowa fotografia uczy nas patrzenia, kadrowania. Uczy także pokory i dystansu.