Do kogo należy przestrzeń publiczna jeśli nie do mieszkańców? – pytają organizatorzy festiwalu Open City - Otwarte Miasto, którym zgody na ekspozycję dwóch prac artystów odmówili właściciele budynków i bilbordów reklamowych.
To już 11. edycja festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej organizowanej przez Ośrodek Rozdroża. I zarazem jedna z najtrudniejszych w realizacji.
Najpierw na wywieszenie pracy Pauliny Piórkowskiej nie zgodził się właściciel billboardów. Na nośnikach reklamowych miały pojawić się hasła, które powstały wspólnie z organizatorami lubelskiego Marszu Równości (ulicami Lublina przejdzie 28 września).
– Miejsca pod nie zostały zarezerwowane już w marcu – opowiada Paweł Leszkowicz, jeden z kuratorów Open City 2019. – Ale po przesłaniu projektu firma się z tych uzgodnień wycofała. Zaproponowała nam nośniki na obrzeżach miasta.
Wolnościowe postulaty („Nie chcemy oznaczać ludzi różowymi trójkątami”, „O tożsamości decyduje głowa i serducho”) pojawią się jednak w centrum Lublina - na placu przed budynkiem Centrum Kultury na specjalnej zbudowanej do tego celu konstrukcji.
W ostatniej chwili swoją wstępną zgodę na użyczenie fasady swojego budynku na placu Litewskim na projekcję wideo cofnęła też Poczta Polska.
– To przykre i zdumiewające. Jestem nie tyle oburzony co zadziwiony – komentuje Mirosław Haponiuk, dyrektor Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych Rozdroża. – Może „Guernicę” Picassa Poczta Polska też ocenzuruje?
Chodzi o pracę jednego z największych polskich artystów, wykładowcę sztuki na Harvardzie – Krzysztofa Wodiczko. Swój projekt „Projekcja weteranów wojennych” rozpoczął ponad 10 lat temu w Denver. Praca oparta na wspomnieniach polskich żołnierzy, którzy wrócili z wojny w Iraku i Afganistanie, była pokazywana już m.in. w Warszawie i Krakowie.
W Lublinie pojazd wojskowy Honker Skorpion 3 z projektorem w miejscu stanowiska strzelniczego miał stanąć na placu Litewskim. Cytaty z wypowiedzi wojennych weteranów („Jak warzywo”, „Strach śmierdzi”) miały być wyświetlane na fasadzie budynku poczty. Zgodził się na to Miejski Konserwator Zabytków. Początkowo zgodziła się też Poczta Polska.
– Dyrektor Dariusz Puchała nawet zadeklarował pomoc przy realizacji projektu, w tym wygaszenia stałego oświetlenia fasady, by efekt wizualny był jak najlepszy – opowiada dyr. Haponiuk.
Po przesłaniu pliku z próbnej projekcji do Poczty Polskiej centrala państwowej spółki zdecydowała inaczej. – Nie wyrażam zgody na skorzystanie z naszego obiektu – poinformowała organizatorów festiwalu Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej.
Udostępnienia ściany budynku odmówił też mieszczący się na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. 3 Maja Santander Bank Polska.
– To skandal, by w 80. rocznicę wojny światowej nie można było pokazać pracy antymilitarnej – komentuje Haponiuk.
– To praca w kontrze do oficjalnej promilitarnej polityki państwa. Ale czy to powód, by odmawiać szacunku polskim żołnierzom? I do kogo należą te ściany? – pyta Leszkowicz. – Aż dwa projekty spotkały się z niegościnnością Lublina jeszcze przed wernisażem. Zobaczymy co będzie dalej.
Tytuł tegorocznej edycji Open City to właśnie „gość-inność”. Organizatorzy i kuratorzy (Paweł Leszkowicz, Tomasz Kitliński) zapraszają na wernisażowy spacer już w piątek, 13 września. Start o godz. 17 spod lubelskiego zamku. Prace artystów w przestrzeni miasta tradycyjnie zostaną przez miesiąc.