Kontrowersyjna i skandalizująca poetka ze Sławatycz spotka się w czwartek (2.04) z wielbicielami swojej poezji w klubie literackim Alchemia przy Złotej 3 w Lublinie.
Pochodzi z lubelskiego Podlasia, o którym mówi się: Piaski, laski i karaski”. Eda to pseudonim artystyczny poetki. We włodawskim liceum polskiego uczył przyszłą poetkę Józef Fert, dziś profesor KUL.
- To w nim podkochiwała się młoda uczennica. Nikt jej twórczości lepiej nie zna, niż właśnie on. Odkrywca jej talentu i świetny interpretator twórczości, której nie doceniamy, no bo naprawdę nie znamy - mówi Jacek Jerzy Bojarski z Niecodziennika bibliotecznego.
Ostrowska studiowała bibliotekoznawstwo na UMCS. Po studiach pracowała jako bibliotekarka szkolna. Dziś jest zaliczana do najciekawszych polskich poetek.
- Rok 1986 był przełomowy w jej życiu. Jak biblijny Abraham, który usłyszał słowa: "opuść swoje rodzinne Ur i pójdź za mną do Ziemi Obiecanej” , tak i ona była posłuszna temu głosowi. Dała się prowadzić Panu Bogu za rękę, a On jest jej wierny - pisze Bojarski. Od 1988 roku Ostrowska przebywa na rencie.
Zadebiutowała w 1976 roku w "Kamenie” słynnym wierszem "Przechylę Ciebie”. Kolejne tomiki poetyckie dostawały prestiżową nagrodę im. Józefa Czechowicza. W 1984 za tomik wierszy "Ludzie, symbole i chore kwiaty” oraz "Smugi pieprzu”. W 1989 za tomiki wierszy "Tajemnica I Bolesna” i "Małmazja” w 1991 za "Psalmy”. Na swoim koncie ma Nagrodę Artystyczną Młodych im. S. Wyspiańskiego i I nagrodę w IX Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. E. Stachury.
W klubie literackim Alchemia przy Złotej 3, mieszczącym się w podziemiach Muzeum Czechowicza, przeczyta dziś wiersze mistyczne.
- Gdyby nie wszystkie choroby jakie mi Pan Bóg dał i ograniczenia nadal byłabym szalona jak w młodości. Choroby są błogosławieństwem. To są dobre cugle dla roztropnego człowieka - tłumaczy poetka.