Polydor/Universal
Wkładając do odtwarzacza płytę firmowaną przez Klaxons, chciałoby się mieć przekonanie, że jej artystyczna zawartość jest wynikiem wolnego procesu twórczego członków formacji i ich pracy z zaufanym producentem, a nie sumą czynności podporządkowanych kalkulacji wydawnictwa, chcącego mieć komercyjny, łatwo sprzedawalny produkt.
Klaxons nigdy nie byli pajacykami skrzykniętymi przez showbiznesowych macherów po to, by odgrywały role napisane przez innych. Zanim podpisali kontrakt z firmą Polydor opublikowali w niezależnych oficynach kilka singli z napisanymi przez siebie piosenkami, w których połączyli rocka i elektronikę w tak oryginalną i porywającą – kolorową, świeżą, żywiołową, taneczną i uroczo hałaśliwą – całość, że stali się najważniejszym przedstawicielem nowego ruchu new rave.
Wydany w styczniu 2007 roku przez fonograficznego majorsa debiutancki longplay Klaxons "Myths of the Near Future” był podsumowaniem, ukoronowaniem i lekkim rozwinięciem ich dotychczasowych osiągnięć i nie ujawniał wyraźnego wpływu wydawnictwa na styl grupy. Dlatego wiadomości o kwestionowaniu przez Polydor efektów kolejnych sesji jako zbyt eksperymentalnych były tak zaskakujące i zniesmaczające.
Zawartość artystyczna drugiego albumu angielskiej formacji jest zaskakująca, ale niezniesmaczająca. Większość utworów jest o wiele mocniejsza i intensywniejsza oraz bardziej zgrzytliwa i rockowa w brzmieniu od tego, co znamy z pierwszej płyty długogrającej. Jednak, paradoksalnie, wcale nie mniej bujająca i pulsująca w klubowym stylu. A w kilku przypadkach nawet bardziej.
To najprawdopodobniej amerykański producent Ross Robinson, zwany Ojcem Chrzestnym Nu Metalu i znany ze współpracy z zespołami Slipknot, Korn i Limp Bizkit, przydał utworom Brytyjczyków ciężaru i ostrości. Wiele nie zmieniło się natomiast brzmienie wokali, które wciąż są często falsetowe, co w zestawieniu z mocniejszymi akompaniamentami zwiększa oryginalność stylistyczną Klaxons.
Na "Surfing the Void” jest co najmniej tyle samo chwytliwych, melodyjnych piosenek co na "Myths of the Near Future”, co w połączeniu z ogólną odmianą brzmieniową muzyki powoduje, że nowego longplaya Klaxons słucha się z dużym zainteresowaniem, a często z wielką przyjemnością.
Jednak od czasu do czasu dobre wrażenia mącą odżywające pytania, czy właśnie taki album chcieli nagrać artyści i jaki by on był, gdyby mieli wolną rękę.