Jeżeli nie byłeś dotąd na koncercie Kasi Kowalskiej, to nie masz specjalnie czego żałować. Ale teraz powinieneś pójść.
Wciąż ulubionymi tematami Kowalskiej są tęsknota, rozczarowanie i rozstanie. Ale w nowych balladowych numerach nie sprawiają wrażenia wydumanych i nadmuchanych. Wydają się przeżyte, a potem sugestywnie opisane i wyśpiewane.
Ale najmocniej i najciekawiej artystka oddała niedawny stan swojego ducha w szybkich rockowych kawałkach. W "Miłość, trzeźwość i pokora” wyrzuca z siebie: "Trochę za stara, by biec/ Przez życia płotki i kląć”. W "Anhedonia” śpiewa: "Urojenia/ Spychają w przepaść nas/ pełzam po dnie, odbijam się od ścian”.
Te utwory są też najbardziej udane kompozytorsko i aranżacyjnie. Mają doskonałe riffy, wyraziste melodie, chwytliwe refreny i mnóstwo zaskakujących momentów na czele z niebanalnymi wstępami.
I przede wszystkim dla tych piosenek warto wybrać się na sobotni koncert. Odbędzie się on w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego (ul. Akademicka 15). Start o godz. 18.
Bilety - po 60, 50 i 40 zł - do kupienia w kasie Agencji Koncertowej N'n'N w budynku filharmonii, ul. Skłodowskiej 5.