Utwory zespołu Titus' Tommy Gunn z albumu "La Peneratica Svavolya” zabrzmią w niedzielę (7.03) w lubelskim klubie Graffiti.
Ten szybki, ostry i prosty styl ma wiele wspólnego z estetyką zespołu Motörhead. Utwory pędzą, ale nie aż tak, żeby przegonić nasze myśli. Perkusista bije w bębny zdecydowanie, ale bez destrukcyjnych ciągot. Basista pompuje niskie tony miarowo, w zgodzie z biologicznym pulsem. Gitarzysta gra mięsiste riffy od czasu do czasu wypuszczając się na smaczne solówki. Śpiewa basista i robi to – podobnie jak wielki Lemmy – charakternie i z pasją, stosując kontrolowane wydzieranie.
Załoga Titusa, tak jak ekipa Lemmy'ego, jest triem. Muzykowanie w trzyosobowym, minimalistycznym składzie to zajęcie dla najlepszych. Tu, żeby wyszło, trzeba naprawdę umieć grać i dawać z siebie więcej niż w kwartecie czy kwintecie. Na szczęście każdy z muzyków Titus' Tommy Gunn ma nie tylko chęć, ale też talent i siłę.
Sympatyczną ciekawostką formacji Titusa jest fakt, że gitarzysta nosi taki sam pseudonim jak lider Motörhead. I nie wymyślił go sobie specjalnie na tę okazję. Polski Lemmy, który wcześniej grał na basie w kapelach Turbo i Creatiopn Of Death, ma takie miano od dawna. Co jeszcze ciekawsze, używa dokładnie takie samego zestawu jak przed laty Szybki Eddie w angielskiej grupie.
Wracając do Titusa, strasznie podoba nam się to, że lider Acid Drinkers mając ochotę pograć bardziej tradycyjnie, postanowił nie rozpychać się ze swoimi pomysłami w macierzystej grupie. Pozostawił rolę wiodącego kompozytora Popcornowi, a do realizacji swych staro-nowych ciągot powołał oddzielny zespół.
Wiemy już, jak on brzmi w nagraniach studyjnych. I ta wiedza bardzo podkręca nam apetyt na spotkanie z Titus' Tommy Gunn w wydaniu koncertowym. Szykuje się jeden z najlepszych rockowych wieczorów 2010 roku.
Koncert odbędzie się w klubie Graffiti. Start o godz. 19. Adres: ul. Piłsudskiego 13.
Bilet kosztuje 30 zł.