W piątek (12.03) w lubelskiej filharmonii dzięki Aloszy Awdiejewowi będzie sposobność do świetnej zabawy i szlachetnych wzruszeń.
Dostał takie brawa, że Piotr Skrzynecki zatrzymał go. Jako drugi po Mieczysławie Święcickim śpiewał w krakowskim kabarecie ludowe utwory wschodnie. I chociaż stał się szybko gwiazdą kabaretu, wciąż przekonany, że Polacy nie darzą Rosjan sympatią, poprzedzał swoje występy zastrzeżeniem: "przepraszam państwa bardzo, ale ja teraz będę śpiewał po rosyjsku”.
Ten coraz bardziej w jego przypadku absurdalny wstęp stał się zaczątkiem rzewno-humorystyczno-satyrycznych recitali Awdiejewa.
W jego występach – obok pieśni ukraińskich, cygańskich, żydowskich i rosyjskich – pełno jest przeróżnych anegdot i dowcipów. Awdiejew jest nie tylko kawalarzem-gawędziarzem, na Uniwersytecie Jagiellońskim – oprócz gramatyki komunikacyjnej, translatoryki i języka ideologii – zajmuje się semantyką humoru.
Mówi, że właściwie wolałby poprzestać na pracy naukowej, ale sytuacja finansowa jest taka, że jako pracownik naukowy nie mógłby utrzymać rodziny i może musiałby robić jeszcze gorsze rzeczy – więc już woli śpiewać.
Niech śpiewa nam na jak najdłużej. Najbliższą okazję do podziwiania jego talentów zawdzięczamy Agencji Koncertowej N'n'N, która organizuje koncert Awdiejewa w Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego.
Początek o godz. 18. Bilety – po 50, 45 i 40 zł – do kupienia na miejscu, ul. Skłodowskiej 5.