Caroline Lawrence, „Sprawa trzech desperado. Tajemnice Dzikiego Zachodu” (Wydawnictwo Egmont)
Niespodziewane zwroty akcji, pościgi, zadymione saloony, pojedynki i nieustraszeni rewolwerowcy. Oto składniki każdego dobrego westernu, który potrafi wciągnąć na długie godziny.
Jako osoba wychowana na westernach z Clintem Eastwoodem i Johnem Wayne’m w rolach głównych, nie mogłem przegapić takiego tytułu, choć przyznam, że główny bohater książki różni się dość mocno od wspomnianych powyżej krzewicieli dobra i sprawiedliwości pośród mieszkańców Dzikiego Zachodu.
Cała opowieść skupiona jest wokół 12–letniego chłopca – P.K. „Pinky’ego” Pinkertona, który pewnego dnia po powrocie ze szkoły natrafia w domu na makabryczny i przerażający widok. W kuchni napotyka okaleczone ciała swoich przybranych rodziców, którzy zostali zabici i oskalpowani.
W ostatnim tchnieniu matka nakazuje mu, by wziął ukryty w schowku woreczek na leki i jak najdalej uciekał. Z powodu tego woreczka, a dokładnie jego zawartości, jaką stanowił m.in. dokument pozwalający jego posiadaczowi stać się milionerem, zostali zabici przybrani rodzice bohatera książki. Chłopiec, którego marzeniem jest dostanie się do Chicago i praca jako detektyw w Agencji swojego wuja, słynnego Allana Pinkertona, ucieka do Virginia City.
Jednak w ślad za nim podążają trzej tytułowi desperado, mordercy przybranych rodziców Pinky’ego. Bandyci za wszelką cenę chcą zdobyć ukryte w woreczku pismo. I to właśnie w Virginia City toczy się główna akcja powieści. To tutaj Pinky spotka rozmaite osobistości Dzikiego Zachodu, od prostytutek poprzez rewolwerowców, na dziennikarzach kończąc. Również w tym mieście przeżyje szereg zapierających dech w piersiach przygód, na jakie natrafi z powodu swojego wartościowego woreczka.
Według autorki treścią książki są, znalezione przez nią na zakurzonym strychu, pamiętniki z XIX wieku stworzone przez 12-letniego chłopca w czasach wojny secesyjnej. Jak sama przyznała, starała się nie ingerować w ich zawartość po to, by oddać prawdziwe brzmienie tekstu i dlatego w wielu miejscach można spotkać dość specyficzne wyrażenia, które są jednak wyjaśnione w specjalnym słowniczku znajdującym się na końcu książki. Jego umiejscowienie powoduje jednak, że trzeba oderwać się od lektury i zerknąć na objaśnienie konkretnego znaczenia. Moim zdaniem o wiele lepiej w takich sytuacjach funkcjonują proste przypisy.
Charakterystyczną cechą „Sprawy trzech desperado” jest niezwykle dynamiczna akcja. Wydarzenia następują po sobie w takim tempie, że czytelnik zapoznawszy się z jednym wątkiem po chwili napotyka kolejny. Taka sytuacja ma też swoje dobre strony. Ani przez chwilę nie można narzekać na nudę i to jest olbrzymi plus tej książki. Ciężko się od niej oderwać.
Mimo szybkiego biegu wydarzeń Caroline Lawrence nie zapomniała o tym, by pokazać jak wglądało życie w przeciętnym miasteczku Dzikiego Zachodu. Nie zabrakło ciekawych opisów miejsc, ubiorów, zachowań, a także charakterystycznych dla tego okresu postaci. To sprawia, że można się poczuć niemal jak jeden z bohaterów książki.
Zapoznając się z kolejnymi stronami utworu aż trudno uwierzyć, że jego podstawą były zapiski małego chłopca. Niezależnie od sytuacji ton opowieści jest niezwykle poważny, a to sprawia, że narracja często brzmi dość zabawnie. Z drugiej strony prostota zdań, brak nadmiernych ozdobników i udziwnień wskazuje na to, że autorem słów faktycznie mógł być ktoś w wieku Pinky’ego.
Książka, oprócz wartości literackiej, posiada również w pewnym sensie funkcje wychowawcze. Każda z zaprezentowanych postaci znamionuje konkretne cechy i słabości właściwe ludziom. Dzięki temu czytelnik, szczególnie ten młodszy, śledząc losy głównego bohatera może zauważyć w jaki sposób należy się zachowywać, by nie popaść w tarapaty.
Opowieść o przygodach Pinky’ego uczy także, by za szybko nie ufać nowopoznanym osobom, które na pozór mogą wydawać się naszymi przyjaciółmi, a w rzeczywistości czyhają tylko na to, aby wykorzystać drugiego człowieka. Takiej sytuacji niejednokrotnie doświadczył główny bohater utworu, który z powodu swej choroby nie był w stanie wyrażać, a także rozróżniać uczuć jakimi kierowali się inni ludzie. To sprawiało, że niejednokrotnie popadał w poważne kłopoty.
Musze przyznać, że mimo kilku drobnych mankamentów dzieło Caroline Lawrence będzie doskonałą pozycją dla wszystkich wielbicieli westernów i Dzikiego Zachodu. Zarówno tych młodszych, jak i starszych Zawiedzeni nie poczują się również miłośnicy książek przygodowych. W „Sprawie trzech desperado” nie brakuje nagłych zwrotów akcji, szybkiego i zdecydowanego biegu wydarzeń oraz wielu momentów, w których czytelnik zostanie pochłonięty przez rozgrywające się wypadki.