To prawdziwa perełka wśród jesiennych nowości wydawniczych. Pięknie wydana, z niezwykłą okładką projektu syna autora, zaskakująca magiczną fabułą na styku dwóch światów; realnego i fantastycznego.
Ale tu autor ma dla nas niespodziankę. Zamiast kolejnych tajemnic, intryg i małżeńskich kłótni dostajemy zupełnie nową, odrealnioną historię. To ta druga, fantastyczna płaszczyzna powieści, która ma swoje mocne zaczepienie w realnym świecie. Pięcioro bohaterów "Kąpiąc lwa” ma w tej samej chwili ten sam sen. To sen niezwykły i demaskatorski zarazem, gdyż wszyscy znają w nim swoje najskrytsze sekrety.
Nagle wszyscy zostają zawieszeni między snem a jawą, przeszłością i teraźniejszością. Co jest fantazją, co wyobrażeniem, co marzeniem, a co iluzją? Jonathan Carroll wkracza na grunt magicznego realizmu i pokazuje swoją mistrzowską formę. Balansuje na granicy realności i absurdu, miesza czasy i światy. Prowadzi nas przez kręte labirynty wątków, postaci, emocji. Rządzi tym wszystkim Chaos, który daje się we znaki wszystkim – czytelnikom również. Ale ten zawrót głowy jest naprawdę mocny i przyjemny.