Rebis
Zaznaczmy, że teksańskie więzienie stanowe Green River, w którym siedzi Klein to zakład karny o zaostrzonym rygorze rządzący się brutalnymi prawami, a każdy dzień spędzony w nim to swoista walka o przeżycie.
W tych ekstremalnie trudnych warunkach nasz lekarz całkiem nieźle sobie radzi. I to zarówno ze współwięźniami, jak i kierownictwem więzienia.
Za dobre sprawowanie i pomoc w więziennym szpitalu ma szansę wyjść na warunkowe zwolnienie. W chwili, w której dowiaduje się, że następnego dnia będzie wolny w Green River dochodzi do buntu czarnoskórych więźniów.
W wyniku perfidnej intrygi niezrównoważonego psychicznie naczelnika więzienia ofiarami buntu stają się biali współwięźniowie. Zaczyna się prawdziwa walka na śmierć i życie, a pikanterii całej historii dodaje fakt, że przypadkiem celem buntowników staje się też śliczna pani doktor Juliette Devlin, psychiatra sądowy, w której podkochuje się Klein.
Tymczasem nikt, poza szalonym naczelnikiem, nie ma pojęcia, jakie piekło rozpętało się w Green River. I nikt nie spieszy się, żeby bunt stłumić. Więźniowie nie przebierają w środkach, tu nikt nie ma już nic do stracenia (poza, oczywiście, Kleinem i Devlin).
Gwałty, okaleczenia i brutalne zabójstwa to tylko niewielka odsłona tego, co kryją mury Green River. Tym bardziej zaskakujące okazuje się zakończenie tej trzymającej w napięciu książki. Zakończenie, które odkrywa dość banalną, a jednak przejmującą prawdę o naturze ludzkiej i niszczycielskiej sile manipulacji.