Cudów ciąg dalszy. W poniedziałek Portugalczycy mało się ruszali i dostali duże brawa. We wtorek Czesi w ogóle się nie ruszali z miejsca a widzowie chcieli biegać po bukiety. Takie rzeczy tylko na MSTT! Ale dlaczego w środę ostatni dzień?
Pani widz I: Złoty medal bym im dała. I poszła jeszcze raz na ich występ. Żałowałam, że nie mam kwiatów. To opinia o "Correction”. Dalszych nie ma co cytować, bo wszystkie jednakowe.
Spektakl w wykonaniu czeskich tancerzy (Veronika Kotlíková, Tereza Ondrová, Martina Hajdyla Lacová, Karolína Hejnová, Robo Nižník, Jaro Ondruš, Petr Opavský) z VerTeDance.
Organizatorzy spotkań tłumaczyli, że twórcy "Correction” spróbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego możliwość dokonywania nieskończenie wielu wyborów tym samym paraliżuje naszą umiejętność podejmowania decyzji, wiary w cokolwiek, zaistnienia prawdziwej pasji?
Okazało się, że tancerze roztrząsają te problemy stoją w jednej linii. Tylko i wyłącznie. Ponad 50 minut, bez zmiany pozycji, siedem osób dokonuje cudownych ewolucji ciałem a nawet bananem. Cud kpiący z grawitacji jest chytrze wspomagany ale wszelkie chwyty w teatrach tańca są dozwolone. A widownia szaleje.
Gdyby ktoś z tej obfitej widowni chciał padać na kolana dziękując osobie, która zaprosiła VerTeDance do Lublina - odsyłamy do Beaty Mysiak. W tym roku program MSTT był układany w ten sposób, że członkowie Lubelskiego Teatru Tańca rozjechali się i brali udział w platformach tańca (imprezach bliźniaczych jak ta trwając w weekend w Lublinie). Beata Mysiak wybrała "Correction”.
W środę oglądamy najpierw to, co podobało się Ryszardowi Kalinowskiemu: 17.30 ACK Chatka Żaka - "Right, left, middle” - Quadro Dance Company / Białoruś, 35 min; "Bardo” - SKVO'S Dance Company / Białoruś, 30 min (spektakl zawiera elementy nagości) i "Two by two” - Gallery Dance Theatre / Białoruś, 40 min
Później spektakl zaproszony przez Wojtka Kapronia: 21.00 Sala Widowiskowa CK - "(untitled) (2000)” - Tino Sehgal / Niemcy, 50 min (spektakl dla widzów dorosłych).