Pomysł otworzenia filharmonii dla małych dzieci jest świetny. Nie wszystko wyszło idealnie, ale i tak podczas pierwszego koncertu "Smyki" dobrze się bawiliśmy. Córka i ja też.
45-minutowy koncert nie znudził raczej dorosłych. Klasyki takie jak "Stary niedźwiedź" brzmiały naprawdę znakomicie. A muzycy (także dorośli) wydawali się być zachwyceni chaosem jaki rozgrywał się wokół nich. Być może mieli już dosyć tej obrzydliwie grzecznej dorosłej publiczności.
Mimo to, już teraz warto zaplanować sobie wolne niedzielne przedpołudnie podczas następnego koncertu "Smyki", który odbędzie się 18 grudnia. Polecamy. Paweł i Pola.