Rozmowa z Iwoną Sawulską, nową dyrektor Teatru Muzycznego w Lublinie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Za panią trzy tygodnie pracy w roli dyrektora Teatru Muzycznego. Jakie były pani pierwsze decyzje?
– Pierwsze decyzje byłam zmuszona podjąć, ponieważ po zakończeniu poprzedniego sezonu i przed rozpoczęciem nowego były pewne braki organizacyjne. Chodziło o nieprzedłużone umowy z artystami, czy też wprowadzenie programu i uruchomienie sprzedaży biletów. Musiałam też przeprowadzić wizję lokalną budynku przy ul. Skłodowskiej, do którego niebawem się przeniesiemy. Zajęłam się też kompletowaniem zespołu, bo nie miałam nawet sekretarki.
• Kto znajdzie się wśród pani najbliższych współpracowników?
– Moim zastępcą będzie Dariusz Klimczak, który ukończył studia MBA na Uniwersytecie Michigan, ale ma też wykształcenie muzyczne. Był koncertmistrzem w wielu europejskich orkiestrach, zajmował się także logistyką i zarządzaniem w firmach z innych branż. Będzie dyrektorem artystycznym, ale zakres jego obowiązków będzie szeroki. Poza tym do prowadzenia chóru zaprosiłam prof. Grzegorza Peckę, którego dorobek ma zasięg światowy. W swojej koncepcji zawarłam jednak tezę wiodącą, która spodobała się władzom województwa, że w pierwszej kolejności uaktywnię wszelki potencjał artystyczny naszego regionu, zanim sięgnę po ludzi z zewnątrz. Pomijam gwiazdy z wielkimi nazwiskami, ale jeśli chodzi o pracowników szeregowych, będziemy zatrudniać osoby stąd. Planuję też współpracę z artystami z Teatru im. Osterwy.
• Kiedy ruszy nowy sezon artystyczny i jakie są plany z nim związane?
– Myślałam, że uda się go zacząć 3 października, ale w związku z trwającą przeprowadzką w tym czasie nie uda się uruchomić kas. Żeby nie ryzykować, inaugurację planujemy 24 października. Zaprezentujemy wtedy przekrój przebojów teatrów muzycznych pod nazwą „Miłość, zdrada i kłopoty”. Ponadto do końca roku kalendarzowego, kiedy będziemy wystawiać spektakle w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym, będziemy prezentować naszą dotychczasową ofertę, ale szykujemy też tradycyjną Galę Sylwestrową. Na wiosnę chcielibyśmy przygotować premierę. Prowadzimy rozmowy z kilkoma reżyserami. Wstępnie mamy kilka tytułów, ale dopóki nie zakończymy rozmów, to nie uchylę rąbka tajemnicy. Chciałabym jednak, żeby to widowisko było adresowane do jak najszerszej publiczności.
• W trakcie sezonu Teatr Muzyczny wróci do nowej-starej siedziby. Muzycy Filharmonii Lubelskiej, z którą będziecie dzielić budynek skarżyli się na złą akustykę w sali koncertowej. A jak to wygląda w waszym przypadku?
– Jeśli chodzi o tę kwestię, filharmonia jest chyba w gorszej sytuacji, bo tam w pobliżu sceny zdjęto tynk, co powoduje zakłócenia akustyki. My widzimy inne mankamenty, które dotyczą przede wszystkim orkiestronu, który jest zbyt głęboki i za bardzo zamknięty. W związku z tym będziemy posiłkować się sprzętem elektronicznym, ale to są tylko półśrodki. To są poprawki, które poprzednia dyrekcja powinna zasygnalizować przy odbiorze generalnym. Są też inne niedociągnięcia, jak np. podświetlenie schodów dla publiczności nie z tej strony, co trzeba. Uwzględniliśmy to w protokole, który przekażemy inwestorowi i wykonawcy w celu poprawienia.