Plenerowym spektaklem na placu Litewskim rozpoczynają się w sobotę 24. Konfrontacje Teatralne. W ciągu 11 dni zobaczymy 14 spektakli. W programie festiwalu także koncerty, wystawy, dyskusje i seanse filmowe.
– Trochę wracamy do przeszłości i tradycji – przyznaje Janusz Opryński, wieloletni dyrektor lubelskiego festiwalu. – Odgrzebujemy nasze dawne miłości, jak teatr ze wschodu. To też festiwal wielkich reżyserów: Sieriebrennikow, Nekrosius, Glińska.
Podobnie jak przed laty, organizatorzy serwują lubelskiej publiczności efektowne plenerowe widowisko. W sobotę o godzinie 18.30 „Milczenie w Troi”. Znany z legendarnego „Carmen Funebre” Teatr Biuro Podróży z Poznania po raz kolejny mierzy się z tematem wojny.
– Współczesna Troja to oblężone miasto, na które spadły bomby. Mieszkają tu ludzie, którym jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby do głowy, że staną się uchodźcami. Na barykadę z czerwonego autobusu bojówka przywozi głowę Homera. Ale to czasy gdy żadnych Homerów już nie ma. A z wrogiem można zrobić wszystko – opowiada Łukasz Drewniak, jeden z trzech kuratorów tegorocznych Konfrontacji.
Na ten spektakl wstęp wolny. Na pozostałe bilety kosztują do 15 do 50 zł.
Ze wschodu
Jeśli sobotni spektakl w plenerze ma rozbudzić nasz głód na dobry teatr, to niedzielne przedstawienie może głód zaspokoić. Przynajmniej na jakiś czas. Pokazywane w CSK „Pobliskie miasto”, które w Łotewskim Teatrze Narodowym wyreżyserował Kiriłł Sieriebriennikow, to inscenizacja komedii absurdu pióra czołowego litewskiego dramatopisarza Mariusa Ivaškevičiusa.
– Sieriebriennikow ostatnie dwa lata spędził w areszcie, bo był oskarżony o defraudację dotacji przyznanych mu na projekty – opowiada Agnieszka Lubomira Piotrowska. – Reżyser przekazywał uwagi swojemu adwokatowi, który przenosił je do teatru. Tak powstawał spektakl.
Kuratorka zaprasza też na „Proces Johna Demaniuka. Holocaust-Cabaret” I. Moszczyckiego. – Niezwykle piękny, zabawny, przerażający – mówi Piotrowska. – Demianiuk pół życia spędził w więzieniach, oskarżany był o bycie „Iwanem Groźnym” w kilku obozach koncentracyjnych. Spektakl nie porusza kwestii jego winy, odsłania zaś teatralną naturę trwającego niemal 40 lat procesu.
Z Polski
Wojciech Majcherek (drugi z kuratorów): – Polska reprezentacja jest bardzo różnorodna. Niektóre spektakle na pewno wpisują się w rozmowę o Polsce przy okazji kampanii wyborczej.
I tak w Studiu TVP „Wyzwolenia” Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy. To konfrontacja z „Wyzwoleniem” Wyspiańskiego, Piotr Cieplak opowiada o Polsce w M-3.
W Teatrze Osterwy niepolityczny „Turnus mija” Cezarego Tomaszewskiego: zabawna, melancholijna opowieść o grupie biznesmanów, która trafiła do sanatorium i stała się kuracjuszami. Na ten spektakl zostały już tylko pojedyncze bilety. Podobnie jak na „Panny z wilka” Agnieszki Glińskiej (Centrum Spotkania Kultur).
– Chcemy, by lubelskie teatry też miały swoją reprezentację – podkreśla Majcherek. I zaprasza na trzy spektakle lubelskich twórców. To „Wieczór trzech króli” w Teatrze Osterwy; „#chybanieja” Pawła Passiniego (zrealizowaną w atmosferze skandalu w rzeszowskim Teatrze Maska).
Z kolei Janusz Opryński pokaże „Wszystko płynie”. To przejmująca relacja z piekła opowiedzianą ustami dwójki bohaterów. Ona - świadek wielkiego głodu na Ukrainie, On - wieloletni więzień łagrów.
– Obiecałem sobie, że tyle będę z teatrem, ile będę wzruszał. Sam siebie i ludzi. Wzruszenie to jedno z najpiękniejszych uczuć – mówi Janusz Opryński.
Program alternatywny
– Zapraszamy młodych reżyserów, którzy mają swój pomysł na teatr – podkreślają kuratorzy festiwalu.
Tą drogą w repertuarze tegorocznych Konfrontacji znalazła się oparta na „Czarnobylskiej modlitwie” Świetlany Aleksejewicz „Gęstość zaludnia. Historia wybuchu” w reż. K. Popiołek. Zobaczymy „Polskie rymowanki albo ceremonie” E. Rucińskiej - hiphopowy poemat napisany językiem współczesnej młodzieży. I „Woyzeck” M. Gorczyńskiego.
– Ostra muzyka, kaleczący oczy taniec, obrazy, które mogą się przyśnić w najgorszych koszmarach – opowiada Drewniak. I dodaje: – Dobre festiwale mają dar proroczy. Wskazują trendy. Może niedługo nie będzie za co robić dużych multimedialnych produkcji?
Mocny finał
A na finał ostatni spektakl wyreżyserowany w Wilnie przez zmarłego w zeszłym roku Eimuntasa Nekrošiusa. W „Cynku (Zn)” odnajdziemy wątki z trzech reporterskich powieści białoruskiej noblistki Swietłany Aleksijewicz.
– W litewskiej sztuce reporterka wędruje po scenie przez posowieckie światy. Światy, które wydarzyły się głownie w głowach homosovieticus - opisuje Drewniak.
Spektakl we wtorek, 15 października, w Sali Operowej Centrum Spotkania Kultur. Bilety 40/50 zł.