"WSZYSTKO” - to tytuł nowej wystawy Sławomira Marca, jaką zobaczymy w siedzibie Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.
"To najbardziej idiomatyczne i paradoksalne słowo z naszych słowników; to wszystko i nic razem wzięte, to przeszłość i przyszłość zawarte w jakimś nieobecnym teraz.
Czy "wszystko” jest doskonałym zbiorem, czy rodzajem absolutnej harmonii? Uniemożliwia wszelki sens, i wszelką jednostkowość, ale wszak jednocześnie daje przeczucie pełni” - pisze Marzec w programowym tekście towarzyszącym cyklowi.
"Wszystko” tak zafascynowało Marca, że przez dwa lata tropił różne formy jego obecności w przestrzeni publicznej, zbierał wycinki prasowe, notował cytaty z wypowiedzi i slogany reklamowe. Z takiego tekstowego zbioru, posługując się językiem sztuki aktualnej, stworzył wystawę.
Pokazał na niej, jak bardzo nonszalancko używamy tego słowa. Unaocznił, jak bardzo rozmijamy się z jego znaczeniem, opisując nim często tylko drobne fragmenty rzeczywistości albo wyrażając za jego pomocą nasze odczucia. Przykłady: "wszystko rozstrzygnie sobotni mecz”, "w Berlinie wszystko jest w ruchu”, "wszystko stało się jasne, gdy przyszedł inkasent”, "pominął wszystko i przeszedł do konkretów”.
W drugiej ekspozycji większy nacisk położył na "wszystko” w kontekście sztuki. Głównymi eksponatami były brikolaże składające się z trzech elementów. Pierwszy to wydruki komputerowe stanowiące kompilacje setek fotografii najróżniejszej rangi i różnego pochodzenia, łagodnie się przenikających i wtopionych w kompozycje, z których każda oparta została na innej zasadzie porządkowania fragmentów.
Każdy z tych montaży był dedykowany określonej zasadzie całościowania, jak np. linearność, powtarzalność, cykliczność, symetrie, hierarchizacja i symultanizm.
Czysto artystyczne elementy uzupełnił jeszcze dwoma dodatkami. Pierwszym był aforyzm zawierający słowo "wszystko”, ułożony do każdego kolażu. Drugim był drobny przedmiot z życia codziennego: bilet autobusowy, negatyw, żyletka, grzebyk, piórko z poduszki.
Te trzy składniki, reprezentujące porządek wizualny, tekstowy i przedmiotowy, zespolone zostały nie na zasadzie wzajemnego prostego dopowiadania, ale rebusu i paradoksu. Wespół tworzyły rodzaj wieloznacznej pulsacji.
Pomiędzy tymi brikolażami artysta umieścił na ścianach galerii sekwencje fragmentów fotografii i cytaty z pism filozoficznych i literatury pięknej zawierające słowo "wszystko”.
Tą wystawą, wyrażoną świadomie niespójnym połączeniem języka aktualnego i archaicznego, Marzec zdawał się pytać, czy suma choćby największej liczby fragmentów jest już wszystkim, czy jest tylko jego namiastką ograniczoną ludzkimi możliwościami? Oraz przede wszystkim: czy w sztuce wszystko już było i czy w sztuce współczesnej wszystko jest możliwe?
Ciekawe, na jakim aspekcie obecności słowa i pojęcia "wszystko” w życiu i sztuce skoncentruje się Marzec na lubelskiej ekspozycji. Zostanie ona otwarta w piątek (12.12) o godz. 18. Adres: ul. Rybna 4.