37-latek miał we krwi niemal 2.5 promila alkoholu, ale to nie przeszkodziło mu w tym, aby zasiąść za kierownicą auta. Mężczyzna zakończył swoją jazdę dachowaniem w polu. Próbował ominąć rowerzystów, którzy też byli na "podwójnym gazie"
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę na trasie pomiędzy miejscowościami Płusy - Tarnogród (pow. biłgorajski).
Jak ustalili mundurowi, 37-latek jechał volkswagenem w stronę Tarnogrodu. Nagle zobaczył przed sobą dwóch rowerzystów. Chciał uniknąć zderzenia, dlatego gwałtownie skręcił. Stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i dachował w szczerym polu. Jego auto zatrzymało się już na kołach około 10 metrów od drogi.
Mężczyzna trafił do szpitala, ale nie odniósł poważnych obrażeń. Badanie alkomatem wykazało, że miał niemal 2.5 promila alkoholu w organizmie.
Rowerzyści nie ucierpieli w tym zdarzeniu. Jednak jak się okazało, obaj również jechali na "podwójnym gazie". 35- i 24-letni mieszkańcy gminy Tarnogród też mieli po prawie 2.5 promila w swych organizmach i za to wykroczenie zostali ukarani mandatami.
Kierowca volkswagena stanie przed sądem. Mężczyźnie grozi kara do 2 lat więzienia i wysoka grzywna. Sąd może również orzec w stosunku do niego zakaz prowadzenia pojazdów.