Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie zdecydowała się na zmianę stóp procentowych, a historycznie najniższe poziomy utrzymują się od ponad trzech lat. Rynek spodziewa się zmiany pod koniec przyszłego roku. To przełoży się na wzrost rat kredytów hipotecznych.
Od 5 marca 2015 roku referencyjna stopa procentowa NBP wynosi 1,5 proc., co jest najniższą wartością w historii polskiego rynku. To dobra informacja dla osób kupujących mieszkania i spłacających kredyty hipoteczne – raty zadłużenia są bowiem relatywnie niskie.
– Nie ma jednak co liczyć na to, że stan taki będzie trwał wiecznie – ocenia Marcin Krasoń, analityk Home Broker. – Wprawdzie w bliskiej perspektywie raczej nie grozi nam powrót do stóp procentowych choćby z połowy 2008 r., ale notowania kontraktów terminowych wskazują na pierwsze podwyżki pod koniec przyszłego roku.
„Rada ocenia, że obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną.” – czytamy w komunikacie po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. Gdy inflacja zacznie jednak rosnąć, nastawienie RPP może się zmienić.
Od czego zależy wysokość raty?
Gros udzielonych w Polsce kredytów hipotecznych to kredyty o zmiennym oprocentowaniu opartym na wskaźniku WIBOR 3M, ten zaś jest pochodną wspomnianej na wstępie stopy referencyjnej. Można więc śmiało powiedzieć, że oprocentowanie kredytów (a co za tym idzie wysokość ich rat) zależy od poziomu stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Aktualnie WIBOR 3M wynosi 1,71 proc., co oznacza, że rata zaciągniętego dziś 25-letniego kredytu na kwotę 200 tys. zł wyniesie 1024 zł (przyjmując marżę 2 pkt proc. i system rat równych). Ale co stanie się z tą ratą gdy stopy procentowe wzrosną?
Stopy i raty w górę
Na początku 2020 roku WIBOR 3M może przekroczyć 2 proc. – oceniają eksperci. To przekłada się na wzrost pojedynczej raty powyższego kredytu o prawie 32 złote, czyli 3 proc. Relatywnie niewiele, ale gdyby był to tylko początek wzrostów, to ich efekty mogą być dla wielu budżetów domowych kłopotliwe.
– Wystarczyłoby gdyby RPP wróciła do stóp z początku 2013 r., kiedy stopa referencyjna wynosiła 4 proc. W takiej sytuacji rata modelowego kredytu na 200 tys. zł na 25 lat wynosiłaby już nie 1024 zł, a 1289 zł, to oznacza wzrost o 265 zł – wylicza Marcin Krasoń. – Przy kredycie na 400 tys. zł to ponad 500 zł podwyżki w stosunku do stanu obecnego. W skali roku będą to wydatki większe o 6 tys. zł, dla niektórych budżetów domowych może to być ciężar trudny do udźwignięcia – ocenia ekspert.
Warto się przygotować
Wzrost rat kredytów hipotecznych wydaje się być nieunikniony. W optymistycznym scenariuszu będzie niewielki, ale pod uwagę warto wziąć także inne scenariusze. Czy można się tego wzrostu jakoś przygotować? Rozwiązań jest oczywiście kilka, ale wszystkie wymagają większych lub mniejszych nakładów finansowych.
Osoby posiadające zapas gotówki mogą rozważyć wcześniejszą spłatę części zadłużenia. Pozwoli to obniżyć comiesięczną ratę, co zbilansuje się z podwyżką oprocentowania. Inny pomysł do zwiększenie nakładów na oszczędności i budowanie tak zwanej poduszki bezpieczeństwa, czyli pieniędzy mających być zabezpieczeniem na gorsze czasy. Taki odłożony zapas można potem wykorzystywać do wyrównania rosnącej raty.
Źródło: HomeBroker