Po gwałtownym wzroście kursu franka raty kredytów w tej walucie są obecnie o ponad 20 proc. wyższe niż przed miesiącem. Istnieje jednak sposób, dzięki któremu obniżymy je do poziomu z grudnia.
- W bankach kurs sprzedaży walut jest zwykle o kilka procent wyższy niż kursu średniego NBP. Jeśli więc przeliczenia dokonuje bank, to rata będzie wyższa o ukrytą prowizję nawet o kilkadziesiąt złotych - wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. - Znacznie korzystniejszą ofertę wymiany oferują kantory internetowe, które kurs sprzedaży podwyższają zwykle zaledwie o 0,25-0,7 proc.
Aby obniżyć comiesięczne zobowiązanie należy więc skorzystać z przywileju, jaki daje nam ustawa "antyspreadowa” i samodzielnie kupować franki potrzebne na spłatę rat. Jeśli wciąż przelicza je bank, to należy zgłosić się do jego placówki i złożyć wniosek o zmianę sposobu spłaty.
Dzięki temu otrzymamy dostęp do indywidualnego rachunku walutowego lub konta technicznego, na które bezpośrednio będziemy wpłacali franki. Korzystniejszym rozwiązaniem jest rachunek techniczny, ponieważ pozwoli nam uniknąć prowizji za korzystanie z niego czy za przyjęcie przelewu walutowego. Procedura zmiany jest bezpłatna, nawet jeśli wymaga podpisania aneksu do umowy. Wynika to bowiem z ustawy.
Kolejną i najłatwiejszą częścią planu jest obniżenie oprocentowania kredytu. W tym celu nie są konieczne żadne działania, wystarczy zaczekać aż bank zaktualizuje oprocentowanie, uwzględniając aktualny poziom stawki LIBOR CHF. Następuje to raz na trzy miesiące, zależnie od danej instytucji w kwartałach kalendarzowych bądź licząc od daty uruchomienia kredytu. Warto to sprawdzić w umowie kredytu lub regulaminie. Obecnie 3-miesieczny LIBOR CHF wynosi -0,8 proc. Banki już zapowiedziały, że będą uwzględniały jego ujemną wartość. Nie zgodzą się jedynie, aby oprocentowanie kredytu było ujemne. Po aktualizacji oprocentowania, rata zauważalnie spadnie.
- Poprzednie dwa rozwiązanie nie wystarczą, aby rata spadła do grudniowego poziomu - zaznacza Sadowski. - Konieczne jest jeszcze wydłużenie okresu spłaty. Jednocześnie musimy jednak ostrzec, że może to mieć negatywne konsekwencje.
Dłuższy czas spłaty oznacza bowiem zwiększenie kwoty odsetek. Obecnie nie ma to dużego znaczenia, gdyż po najbliższej aktualizacji oprocentowanie większości kredytów spadnie w okolice zera. W przyszłości może jednak wzrosnąć.
Jak to wygląda w praktyce? Analitycy sprawdzili to na przykładzie kredytu na kwotę 300 000 zł zaciągniętego na 30 lat w połowie 2007 r. przy kursie 2,27 zł. Do jego ostatecznej spłaty pozostało jeszcze 22,5 roku.
W grudniu rata takiego kredytu wynosiła 1 673 zł, a obecnie jest to ok. 2 070 zł. Należy zaznaczyć, że nawet jeśli unikniemy bankowego spreadu i oprocentowanie spadnie, to aby rata wróciła do poprzedniego poziomu, musielibyśmy wydłużyć pozostały okres spłaty z 22 lat i 6 miesięcy do 25 lat.
W przypadku osoby, która już wcześniej samodzielnie kupowała franki okres trzeba nieco bardziej wydłużyć. W tej sytuacji trzeba go zwiększyć do 25 lat i 9 miesięcy. Jeśli zależy na jeszcze większej obniżce raty to możemy wydłużyć spłatę do 35 lat. Wtedy rata spadnie do 1 224 zł.