Robił furorę w latach 70., gdy po gierkowskim otwarciu na świat zaczęło się wielkie budowanie "drugiej Polski”. Fabryki nie nadążały z jego produkcją. Był tak poszukiwany, że aby go kupić, trzeba było mieć przydział od naczelnika gminy.
"Szydło”, czyli rakotwórcze właściwości eternitu z dodatkiem azbestu, wyszło na jaw wiele lat później.
Zdradzieckie włókienka
Chorobotwórcze działanie azbestu następuje w wyniku wdychania zawieszonych w powietrzu jego włókien. A lata go w nim dużo, więc ich wdychania uniknąć się nie da. Tym bardziej, że są one niewidoczne dla oka, bo są czterokrotnie cieńsze od ludzkiego włosa.
Ich szkodliwość zależy od średnicy i długości. Większe włókna nie są tak szkodliwe, gdyż w większości zatrzymują się w górnych drogach oddechowych, skąd są usuwane przez rzęski. Włókna bardzo drobne usuwa z kolei system odpornościowy. Najbardziej niebezpieczne są włókna długie (powyżej 5 mikrometrów), ale cienkie (o średnicy mniejszej niż 0,03 mikrometra) - tzw. respiralne.
Z powietrzem dostają się one do dolnych dróg oddechowych, wbijają się w płuca, gdzie pozostają na długo. W wyniku wieloletniego drażnienia komórek wywołują nowotwory. Skutkiem wdychania włókien azbestu, prócz raka płuc, mogą też być inne choroby: pylica azbestowa (azbestoza) czy międzybłoniak opłucnej lub otrzewnej.
Szkodliwość azbestu zależy od jego rodzaju, stężenia włókien we wdychanym powietrzu, długości trwania narażenia na wdychanie włókien.
Zagrożenie nie tylko na dachu
Włókna azbestowe przedostają się do powietrza np. podczas ścierania okładzin hamulcowych i sprzęgłowych samochodów starszego typu. Ale największe zagrożenie stanowią te ulatniające się podczas usuwania z dachów domów i budynków gospodarskich na wsi starych płyt, które się łamią i kruszą. Im bardziej zniszczony dach, tym więcej takich włókien się ulatnia.
- Gdy eternit spokojnie leży na dachu i porasta mchem, nie jest szkodliwy - twierdzi zajmujący się tą tematyką pracownik jednego ze starostw powiatowych. - Groźny staje się dopiero wtedy, gdy gospodyni dojdzie do wniosku, że mech ten szpeci dach i trzeba go z niego usunąć. Wysyła wtedy na dach swego męża z drucianą szczotką i wiadrem wody oraz zadaniem, by ten mech usunął. Gospodarz się oczywiście podporządkowuje woli swej połowicy. Dach zyskuje na wyglądzie, a środowisko po takiej robocie zyskuje miliardy rakotwórczych włókienek. Część z nich na trwałe osiada w płucach gospodarza i nawet może on nie skojarzyć, że rak płuc, na który po paru latach zachoruje, jest skutkiem tych prac na dachu.
24 lata na pozbycie się azbestu
Wyroby zawierające azbest muszą zniknąć do 2032 r. Tak stanowi rozporządzenie ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 23 października 2003 r. (Dz.U. 2003, nr 192, poz. 1876). Z usunięciem go do tego czasu z dachów domostw i budynków gospodarczych może nie być większego problemu. Gorzej może być z wymianą rur wodociągowych, bo i do ich wytwarzania azbest był wykorzystywany.
Zbieraniem, transportem i unieszkodliwianiem (utylizacją) materiałów zawierających azbest zajmować się mogą tylko wyspecjalizowane firmy mające odpowiednie zezwolenia, przygotowanych do tego pracowników, przeszkolonych i odpowiednio wyposażonych w środki i sprzęt.