Wbrew wcześniejszym spekulacjom rynek nieruchomości w ubiegłym roku okazał się stabilny i odporny na pandemiczny kryzys. Ceny mieszkań nie spadły, jedynie rosły wolniej. Czego należy się spodziewać w kolejnych miesiącach?
W niemal wszystkich dużych miastach ceny mieszkań są dzisiaj wyższe niż rok temu - wyliczyli analitycy Expandera i Rentier.io. Największy wzrost zaobserwowano w Lublinie. Z końcem grudnia za mkw. trzeba tu było zapłacić średnio 6974 zł. To o 9 proc. więcej niż przed rokiem. W Lublinie ceny rosło szybciej niż np. w Gdańsku czy Krakowie. Spośród dużych miast spadki zanotowano tylko w Katowicach.
Według Jarosława Jędrzyńskiego - eksperta portalu rynekpierwotny.pl, tym w którą stronę pójdą ceny mieszkań w roku 2021, zadecyduje przede wszystkim sytuacja gospodarcza kraju.
- W tym momencie rynek mieszkaniowy wydaje się mało przewidywalny, więc trudno o wiarygodne prognozy. Nasycenie popytu mieszkaniowego może w perspektywie nowego roku wymusić na deweloperach promocje na coraz większą skalę - prognozuje Jarosław Jędrzyński.
Ekspert wskazuje jednak, że koniunkturalne spowolnienie nie powinno mieć dramatycznego charakteru. Będzie to raczej naturalne po czasach prosperity cykliczne osłabienie cen.
Z kolei według innych analityków nie należy spodziewać się obniżek.
- Miniony rok pokazał, że wszelkie pesymistyczne prognozy na temat rynku nieruchomości nie miały racji bytu. Druga fala pandemii nie spowodowała osłabienia popytu, a wręcz przeciwnie na rynku pojawiła się nowa grupa klientów, chcących zabezpieczyć swój majątek przed inflacją poprzez zakup nieruchomości - przypomina Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum. - W tym momencie nie ma żadnych przesłanek świadczących o tym, że ceny mieszkań zaczną spadać, a najbardziej prawdopodobny scenariusz na obecny rok to umiarkowane wzrosty cen - dodaje.
Powodem takiego stanu rzeczy są m.in. drożejące grunty, szczególnie w bardzo atrakcyjnych częściach miast, wysokie koszty budowy czy właśnie bardzo niskie stopy procentowe. Poza tym nie bez znaczenia dla rynku pozostają szczepienia, które umożliwią powrót do okresu sprzed pandemii.
Droższa budowa
W nowym roku na wzrost kosztów budowy wpływ mogą mieć obowiązujące od 1 stycznia 2021 roku przepisy dotyczące efektywności energetycznej nowych budynków. Zgodnie z dyrektywą obejmującą kraje członkowskie Unii Europejskiej, wszystkie powstające obecnie budynki jednorodzinne oraz wielorodzinne muszą spełniać ostrzejsze wymogi dotyczące energooszczędności. Obniżeniu ulega bowiem wskaźnik EP, określający ilość nieodnawialnej energii pierwotnej. W praktyce zmiany te wymuszą na inwestorach stosowanie bardziej ekologicznych rozwiązań. Na popularności zyskają odnawialne źródła energii m.in. panele fotowoltaiczne, pompy ciepła czy turbiny wiatrowe.
- Obowiązujące od stycznia przepisy nie są dla deweloperów zaskoczeniem, gdyż są ostatnim z elementów dłuższego procesu dostosowywania budownictwa w UE do energooszczędnych norm. Niektórzy inwestorzy już wcześniej projektowali swoje budynki z uwzględnieniem takiego systemu i rzeczywiście nieruchomości te były zwykle droższe o kilka do kilkunastu procent od tradycyjnego budownictwa - dodaje Grzegorz Woźniak. Pamiętajmy jednak, że energooszczędne budynki to takie, w których stosuje się technologie korzystne nie tylko dla środowiska, ale też użytkowników m.in. okna o niskim współczynniku przenikania ciepła, panele fotowoltaiczne czy rekuperację, co pozwala obniżyć późniejsze koszty eksploatacji.