(fot. mksopolanin.pl)
Wygląda na to, że kolejny zdolny młodzieżowiec opuści województwo lubelskie. Dominik Banach z Opolanina miał sporo propozycji z większych klubów, ale wszystko wskazuje na to, że raczej zdecyduje się na przenosiny do pierwszoligowego Radomiaka Radom.
Mówiło się, że blisko pozyskania 18-latka jest Wisła Puławy, która w zimie liczy głównie na transfery młodzieżowców. Zainteresowany był także inny trzecioligowiec z naszego regionu – Avia Świdnik.
Według plotek w grę wchodził również Widzew Łódź i właśnie Radomiak. I wygląda na to, że wyścig po zdolnego zawodnika Opolanina Opole Lubelskiego wygrał ostatni z klubów, który obecnie zajmuje czwarte miejsce na zapleczu ekstraklasy. Do wicelidera – ŁKS Łódź traci jednak zaledwie dwa „oczka”.
Patrząc na kadrę zespołu z Radomia jest bardzo prawdopodobne, że Banach może szybko dostać poważną szansę w Fortuna I lidze. W drużynie Dariusza Banasika jesienią wystąpiło zaledwie trzech młodzieżowców. Ten podstawowy czyli bramkarz Mateusz Kochalski jeszcze tylko przez pół roku będzie miał ten status. Dwóch kolejnych to: Marcel Szymański (2005 rocznik) i Jakub Nowakowski (2001 rocznik). Co ciekawe, obaj zaliczyli jednak tylko po jedynym występie i to w Pucharze Polski. A Kochalski grał wszystko od deski do deski w lidze.
Trudno się dziwić, że zawodnik ekipy z Opola Lubelskiego mógł przebierać w ofertach. W końcu jeszcze przez dwa kolejne sezony będzie młodzieżowcem. A w obecnych rozgrywkach, już na poziomie IV ligi udowodnił, że potrafi strzelać bramki. W lidze zaliczył dziewięć trafień, a trzy kolejne dołożył w rozgrywkach Pucharu Polski.
Zresztą, to nie pierwszy raz, kiedy imponuje skutecznością. Skrócony z powodu koronawirusa sezon 2019/2020 zakończył z dorobkiem 16 meczów i 17 bramek w lubelskiej klasie okręgowej. Jeszcze wcześniej uzbierał 30 gier i 11 goli na tym samym poziomie rozgrywkowym.
– Szczerze mówiąc jesteśmy już pogodzeni z faktem, że Dominika wiosną z nami nie będzie – przyznaje Daniel Szewc, trener klubu z Opola Lubelskiego. – Bardzo się jednak cieszymy z tego, że trafi do wyższej ligi. Po to trenuje, a my stworzyliśmy mu takie warunki, żeby mógł się dalej rozwijać. Umówiliśmy się przed startem obecnych rozgrywek, że jak jeszcze nam pomoże, to później będzie mu łatwiej zrobić kolejny krok. I wygląda na to, że wszystko się sprawdziło. Potwierdził swoje walory i odezwały się nawet klubu pierwszoligowe. Z drugiej strony szkoda, że stracimy tak bramkostrzelnego piłkarza, ale naprawdę cieszymy się na ten transfer i trzymamy za niego kciuki, żeby mu się powiodło – dodaje szkoleniowiec beniaminka IV ligi.