Płacowa karuzela w chełmskim szpitalu. Na przełomie roku na konta pracowników wpłynęły wyższe niż zwykle pobory. Większe pieniądze przyjęto z zadowoleniem, traktując je jako podwyżkę. Teraz wyszło na jaw, że była to pomyłka
Pomyłka dla pracowników jest o tyle bolesna, że pieniądze muszą zwrócić szpitalowi. Będzie o tyle lżej, że mogą to zrobić w ratach, potrącanych co miesiąc z pensji.
Podwyżki w szpitalu to drażliwy temat, nic więc dziwnego, że wysokość zarobków pracowników budzi ogromne emocje. Tak było w przypadku pielęgniarek, którym od jesieni 2018 roku zarobki podwyższano pięciokrotnie. O takich warunkach pracy i płacy mogą pomarzyć sanitariusze i salowe, znajdujący się na szarym końcu szpitalnej listy płac.
Nic więc dziwnego, że gdy w styczniu 2019 roku piątka z nich zerknęła na konta i zauważyła kilkaset złotych więcej niż zwykle, radość była spora. W końcu to podwyżka i to w skali zarobków niemała. Szczęście trwało jednak krótko, ponieważ po kilku miesiącach w szpitalu odkryto, że większe pieniądze się jednak nie należą.
Błąd postanowiono naprawić szybko i sprawnie. Posypały się wezwania do działu służb pracowniczych i organizacyjnych szpitala, gdzie „szczęśliwcom” – osobom z różnym stażem pracy – oznajmiono, że kilkusetzłotowe podwyżki były… naliczone przez pomyłkę.
Na tym jednak nie koniec, bo pieniądze, jako nienależne, należy zdaniem szpitala zwrócić. – W stosunku do piątki zainteresowanych dział księgowości wypracował rozwiązanie polegające na tym, że po podpisaniu stosownego oświadczenia, z pensji, już właściwie naliczonej, będą potrącane, przez kilkanaście miesięcy niskie kwoty, tak aby w możliwie nieodczuwalny sposób spłacić nadwyżkę wypłaconego wynagrodzenia – mówi Kamila Ćwik, dyrektor szpitala w Chełmie.
I choć pieniądze zostały przyjęte w dobrej wierze, bo przecież nikt takiego rozwoju sytuacji się nie spodziewał, szpital chce je odzyskać jako odpis, od poprawnie już skalkulowanych, niższych pensji sanitariuszy i salowych.
Jak doszło do nieprawidłowości w naliczeniach pensji?
– Jak ustaliliśmy, do omyłki i naliczenia wyższych dodatków tym osobom, doszło na przełomie roku, w wyniku błędu technicznego, który został zgłoszony do operatora – mówi Kamila Ćwik. – Nie ustalono jednak, dlaczego dotyczyło to akurat pięciu osób spośród kilkusetosobowej załogi chełmskiego szpitala. Aż się prosi sprawdzić, czy kadry lecznicy nie wykryją omyłek w innych przypadkach.
Wojewódzki szpital w Chełmie jest na drugim miejscu pod względem najwyższego zadłużenia wśród szpitali podległych marszałkowi województwa. W sumie wynosi ono 114 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne to 16,6 mln zł. Dlatego szpital czekają zmiany. – Do 30 września mamy obowiązek przedstawić Urzędowi Marszałkowskiemu plan naprawczy szpitala, nad którym obecnie pracujemy – dodaje dyr. Ćwik.