W związku z wysokim zadłużeniem Puław, radni klubu „Niezależni” złożyli autorski projekt uchwały dotyczący likwidacji uposażenia dla członków doraźnych zespołów zwoływanych przez prezydenta. Oszczędność byłaby symboliczna, ale jak tłumaczą autorzy, chodzi o zasady.
Radni z ugrupowania „Niezależni wyborcy Pawła Maja” dążą do zmian w regulaminie wynagradzania członków doraźnych zespołów zwoływanych przez prezydenta w celu rozwiązywania konkretnych problemów. Przykładem może być gremium zajmujące się wysokością opłat targowych, a także nowy zespół zwołany w celu wypracowania możliwości uszczelnienia systemu śmieciowego.
Członkowie tego typu gremiów za udział w posiedzeniach otrzymywali dotychczas dodatkowe uposażenie. Zgodnie z uchwałą z 2003 roku, było to 7 proc. miesięcznej diety, w sumie kilkadziesiąt złotych. Gdyby pracowali społecznie, budżet zaoszczędziłby zatem rocznie kilka tysięcy złotych (o ile w danym roku komisje obradowały, a w każdej pracował kilkanaście osób).
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że oszczędności nie byłyby oszałamiające, ale nam chodzi o zasadę. Wiemy, w jakiej kondycji finansowej znajduje się budżet miasta. Mamy bardzo wysokie zadłużenie i dlatego wszyscy powinniśmy solidarnie zaciskać pasa – przekonuje Andrzej Kuszyk, radny klubu „Niezależni”. – Rezygnacja z pobierania tego dodatkowego wynagrodzenia nie zaburzyłaby prac zespołu. Jego członkowie mogą przecież pracować społecznie, dla dobra miasta – podkreśla.
Radni z prezydenckiego klubu nie planują jednak rozszerzania tej zasady np. na wysokość diet, czy zasad finansowania prac w stałych komisjach. – Wysokość tych kwot nie była podnoszona od kilku lat. Nie planujemy zmian w tym zakresie – przyznaje radny Kuszyk.
Czy członkowie doraźnych zespołów stracą pieniądze? Przekonamy się o tym po czwartkowej sesji puławskiego rady miasta.