Dobrze, że tego nie czujecie. Dziesiątki kilogramów gnijących wędlin leżą niedaleko drogi w lesie w pobliżu Biłgoraja. Sprawca musiał działać z premedytacją, bo usunął metki i ceny. Fetor czuć w okolicy, która jest terenem spacerów i rekreacji mieszkańców
Na zdjęciach wygląda to fatalnie, a na miejscu trudno do tego znaleziska podejść. Szynki, kaszanki, pasztet, pojemniki z galaretą, kiełbasy. Wszystko coraz bardziej się psuje i wydziela paskudną woń.
– Dostaliśmy sygnał od osoby, która spacerowała z psem. To on pierwszy natrafił na wysypisko starych wędlin i wyrobów z mięsa. Ktoś wyrzucił ponad 50 kilogramów żywności na terenie prywatnego lasu przy drodze Biłgoraj-Smólsko. Często monitorujemy ten obszar, pojawiają się tu dzikie wysypiska, bo łatwo podjechać, korzystając z betonowej drogi prowadzącej do piaskowni. Znajdujemy bardzo różne odpady, wyrzuconych wędlin jeszcze nie było. O sprawie powiadomiliśmy policję – mówi przedstawiciel Biłgoraj EKO Challenge.
EKO: zły plastik
To nieformalna grupa zrzeszająca ludzi, którzy walczą z osobami, które śmiecą w lasach. Organizują akcje sprzątania, montują kamery rejestrujące wyrzucających odpady do lasu. Na swojej stronie zbierają relacje porządkowania terenów zielonych i pokazują fatalne praktyki, prosząc o pomoc w namierzeniu sprawcy. Tak jest w tym przypadku. Udostępnili zdjęcia obrzydliwego znaleziska.
Pojawiły się komentarze, że ktoś wybrał mniejsze zło, że lisy się najedzą.
Aktywiści Biłgoraj EKO Challenge patrzą na to inaczej. – Pomijając ilość konserwantów i stopień zepsucia, część z tych wyrobów zapakowana jest w plastik. On w lesie zostanie, nie będzie jak go sprzątnąć. Jeśli osoba, która pozbyła się w ten sposób starej żywności zadała sobie trud usuwania metek i naklejek, mogła usunąć folię i plastikowe opakowania – tłumaczą, dlaczego są tym zbulwersowani i dlaczego takie zachowanie jest naganne.
Folia na wyrobach sugeruje, że to jakiś sklep musiał się pozbyć zepsutego towaru, a nie zwykły Kowalski, który prywatnie przygotowywał wyroby z jakiejś okazji.
Ustalają sprawcę
– We wtorek rano dostaliśmy zgłoszenie o żywności wyrzuconej w lesie przy ul. Motorowej w Biłgoraju. Gdy policjanci pojechali na miejsce, zobaczyli około 30 kilogramów różnych wyrobów wędliniarskich bez oznakowań, mogących wskazywać na ich pochodzenie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że żywność znajduje się na terenie prywatnym. O sprawie został powiadomiony urząd gminy – relacjonuje młodszy aspirant Joanna Klimek z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju i dodaje, że trwają czynności mające ustalić sprawcę, który popełnił wykroczenie.
Na razie gnijące i wydzielające coraz gorszy fetor dzikie wysypisko leży jak leżało. Osoby, które zwykle chodzą tam z psami na spacery powinny uważać na swoje zwierzęta.
Jak zauważają działacze Biłgoraj EKO Challenge, którzy od kilku lat walczą z osobami zaśmiecającymi las, teren nadleśnictwa jest mniej narażony na takie działanie. Tam robi swoje monitoring, lasy – tak zwane chłopskie – są go pozbawione, co wykorzystują podrzucający odpady.
Wróć i zabierz
– Ale są sytuacje, że ich namierzamy i sprzątają. Tak było z panem, który 200 metrów od miejsca z kiełbasami zostawił odpady, a w nich swoje dane adresowe. Zadzwoniliśmy, klął, zrzucał winę na szwagra ale posprzątał w promieniu 100 metrów. Gdy zobaczyłem w lesie powiększająca się systematycznie kupkę trocin, pod którymi były folie i inne odpady, a nie drewno, powiesiliśmy kartkę, że są zdjęcia z fotopułapki i sprawca ma trzy dni na porządki. Nawet trociny zabrał. One mogły zapalić się tak, jak potrafi zapalić się kompost – relacjonują w EKO swoje doświadczenia z walki o czysty las.
Jeśli ktoś może pomóc w ustaleniu osoby zaśmiecającej las, powinien skontaktować się w komendą policji (tel. 478152210) lub z aktywistami przez profil facebookowy Biłgoraj EKO Challenge.