Wszystkie sześcioletnie dzieci pójdą do szkoły dopiero od września 2014 r., a nie – jak wcześniej zapowiadano – w przyszłym roku. Propozycję Ministerstwa Edukacji Narodowej właśnie przedstawiło lubelskie kuratorium.
– Informacje przychodzące od rodziców i samorządów pokazują, że większość szkół podstawowych jest już przygotowanych na przyjęcie sześciolatków. Są jednak szkoły niegotowe na tę cywilizacyjną zmianę – pisze w komunikacie rzecznik MEN Grzegorz Żurawski. – Aby umożliwić wszystkim samorządom dobre przygotowanie, należy wydłużyć okres, w którym to rodzice podejmują decyzję o rozpoczęciu edukacji dzieci sześcioletnich.
Trudno znaleźć kogokolwiek, kto nie byłby z tego zadowolony. – Odetchnęłam z ulgą – mówi pani Beata ze Świdnika, matka Julii, która w przyszłym roku skończy 6 lat. – Córka lubi chodzić do przedszkola. Wolę, żeby pozostała tam jeszcze rok.
– To dobra decyzja – podkreśla Lidia Styka, dyrektor lubelskiego Przedszkola nr 18. – 6-latki są jeszcze mało zaradne i odporne na stres. Mają prawo, żeby się bawić i uczyć. Właśnie to zapewnia im przedszkole. Tak małe dzieci często nie nadają się jeszcze do szkoły. Chyba że szkoła będzie do tego dobrze przygotowana.
Podobnego zdania jest Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk, dyr. Szkoły Podstawowej nr 6 w Lublinie. – To ma sens, jeśli zostaną przygotowane rozwiązania systemowe, które umożliwią lepsze przygotowanie szkół – tłumaczy. – I nie chodzi o przebudowanie budynków, bo to nierealne. Tylko np. o warunki, także finansowe, które umożliwią tworzenie mniejszych grup niż 26-osobowe, jak teraz w lubelskich szkołach.
W SP nr 6 jest 19 sześciolatków. Zostały podzielone na cztery klasy, w których uczą się razem z dziećmi 7-letnimi. Jak sobie radzą? – Różnie – przyznaje Nowakowska-Bartłomiejczyk. – Spotykamy się nawet z trudnościami z "obsługą higieniczną”. Wszystkie mają swoje indywidualne potrzeby. W przedszkolu, gdzie są nauczyciele wspomagający, łatwiej o nie zadbać.
Od 2008 r. pomysłowi obniżenia wieku obowiązku szkolnego towarzyszy protest rodziców skupionych m.in. w ruchu "Ratuj Maluchy!” i działających w Stowarzyszeniu Rzecznik Praw Rodziców. Chcą całkowitego zniesienia obowiązku szkolnego 6-latków i obowiązku przedszkolnego 5-latków.
Zmiana przepisów nie zmieni sytuacji dzieci 5-letnich. Nadal będą objęte obowiązkiem uczestnictwa w wychowaniu przedszkolnym.