Ponaddwuipółkrotnie (z 998 do 2504) wzrosła liczba uczniów pobierających w Lublinie stypendia za najlepsze wyniki w nauce. Nauczyciele nie mają wątpliwości: to efekt prowadzenia zdalnego nauczania. I wskazują na „nieocenioną” przy klasówkach pomoc rodziców.
Zdalne nauczanie prowadzone było od połowy marca aż do wakacji. Przed wystawieniem ocen końcowych uczniowie mieli możliwość poprawiania stopni w trakcie konsultacji indywidualnych organizowanych na terenie szkoły, ale także zdalnie.
– Poprawiania ocen było znacznie mniej niż zwykle pod koniec roku, bo zarówno rodzice jak i uczniowie byli zadowoleni z wystawionych propozycji. Wszystko dlatego, że stopnie były tym razem znacznie wyższe niż w latach poprzednich – przyznaje dyrektor jednej z lubelskich podstawówek. – Gdybym miała uogólniać, to powiedziałabym, że większość uczniów otrzymała na koniec roku o jeden stopień w górę. Trójkowi dostali więcej czwórek, czwórkowicze – piątek, a ci z kolei mieli więcej ocen celujących.
A to przełożyło się na większą niż zwykle liczbę tzw. biało-czerwonych pasków.
– W Lublinie jednorazowe stypendia za wyniki w nauce są przyznawane semestralnie. Za wyniki w I semestrze roku szkolnego 2019/2020 uczniowie otrzymali 998 stypendiów w łącznej wysokości 120 900 zł. A w II semestrze stypendia otrzyma już 2504 uczniów. Stypendia będą wypłacane w lipcu i sierpniu. Kwota zaplanowana na ten cel to 219 100 zł – informuje Monika Głazik, z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
To, że liczba stypendiów wypłacanych na koniec roku szkolnego jest wyższa niż w pierwszym semestrze, nie jest niczym nowym. Za wyniki w I semestrze roku szkolnego 2018/2019 zostało przyznanych 885 stypendiów na kwotę 106 200 zł, w II semestrze 1990 stypendiów na kwotę 230 100 zł. Porównując jednak rok do roku najlepszych uczniów jest aż o 514 więcej.
– W normalnych warunkach powinniśmy się z tego cieszyć, ale ponieważ wyniki edukacyjne wzrosły w trakcie epidemii, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że wynikają one nie do końca z lepszego opanowania materiału, czy zainteresowania nauką. Mówiąc wprost: wiemy, że wiele prac, w tym także klasówek, nie było pracami samodzielnymi uczniów. W klasie, bez wsparcia ze strony rodziców, takich sukcesów edukacyjnych by nie było – uważa inny dyrektor zespołu szkół w Lublinie.
– O zaangażowaniu rodziców w naukę dzieci świadczy też mniejsza niż zwykle liczba gorszych ocen. Jeśli uczeń przez całą naukę w szkole podstawowej miał średnią w przedziale 2,0-2,5, a teraz wzrasta ona powyżej trzech, bo z niektórych przedmiotów pojawiają się nawet czwórki, nie miejmy złudzeń, że pracował w tym semestrze samodzielnie – słyszymy w innej szkole.