Tuż po godz. 11 ze szkół zaczęli wychodzić uczniowie zdający dziś egzamin z języka polskiego. Niezadowolonych nie było!
- Była "Balladyna". Fantastycznie, bo to najlepsza chyba lektura - mówią zgodnym chórem Maja i Julka, ósmoklasistki ze Szkoły Podstawowej nr 24 w Lublinie.
- Bałam się, że będzie "Quo vadis". Tam jest dużo postaci i dużo wątków i to jest dopiero trudne - dodaje Maja
- Albo "Pan Tadeusz" też jest trudny. Dlatego miałam nadzieję właśnie na "Balladynę" albo "Kamienie na szaniec" - dorzuca Julka.
Jedna z naszych rozmówczyń pisała opowiadanie. Druga - rozprawkę. Obie uważają, że było łatwo.
- Polski nie był dla nas najtrudniejszym egzaminem. Najtrudniejsza będzie matematyka - dodają dziewczyny i przyznają, że wybrały już szkoły średnie, w których chciałyby się uczyć od września. W planach są licea: 30, 5 lub 6.
Michał nawet nie przeczytał tematu opowiadania. Jeszcze zanim wszedł na salę egzaminacyjną wiedział, że będzie pisał rozprawkę. Narzeka, tylko że "było na jej napisanie za mało miejsca". Ósmoklasista liczył wyrazy. Było ich aż 320 (minimum to 200).
- Ja pisałem opowiadanie. Napisałem, że grałem w piłkę z Małym Księciem. Przegrywałem, ale się nie poddawałem i ostatecznie wygrałem - opowiada Kuba.
- Wydaje się, że było łatwo, bo była "Balladyna". Nie wierzyłem w pewniaki więc byłęm przygotowany na każdą lekturę, ale z tej cieszę się najbardziej - mówi Michał. - Poszło dobrze, bo nawet bez czytania lektury, z samego fragmentu tekstu można było wiele wywnioskować. Większość zadań można było zrobić po jego przeczytaniu.
Nie wszyscy uczniowie, z którymi rozmawialiśmy, wybrali już szkołę, w której chcą się uczyć w nowym roku szkolnym.
- Najpiew napisze egzaminy, pomyślę ile będe miał punktów i dopiero podejmę decyzję - stwierdza Michał.
Po godz. 14 opublikujemy arkusze egzaminacyjne.