Od tygodnia publikujemy teksty na temat przemocy w szkołach. Wypowiadali się już pedagodzy, psychologowie, rodzice. Dziś przedstawiamy opinie samych uczniów.
Adam
• W mojej klasie nauczycielka pobiła zeszytem moją koleżankę. Wcale nie oszczędzała sobie przy tym niecenzuralnych epitetów na jej temat, np. brudas jeb•••, powalona, głupia, imbecyl. Ale te epitety są często używane. Jedna pani od WF-u tak zachęca grubsze dziewczyny, które nie chcą uczestniczyć w jej zajęciach: popatrz na siebie w lustro, kto cię będzie chciał? Jesteś chodzącym pasztetem. Albo: sadło ci zwisa ze wszystkich stron, a ty jeszcze dupsko rozsadzasz.
Uczennica
• Mam taką nauczycielkę, której boją się wszystkie koleżanki. Z góry uważa, że dziewczyn nie ma co pytać, bo i tak nic nie umieją. Według mnie jest to trochę upokarzające.
Uczennica liceum
• Pani od biologii pracuje tylko z jedną ławką, reszta klasy jej nie obchodzi. Są też takie dwie nauczycielki, co zwracają uwagę na wygląd. Najbardziej gnębią dziewczyny zadbane, ładnie ubrane albo umalowane. Wzywają je codziennie do tablicy i zaniżają oceny. Czasem wpiszą uwagę, nie informując zainteresowanego.
Ania
• Przez dłuższy czas miałem problemy ze swoimi starszymi kolegami. Powód był prosty: żądali pieniędzy. Podchodzili do mnie kiedy byłem sam. Chcieli, żebym dał im kasę i nikomu nic nie mówił, bo oberwę. Pieniądze dawałem, bo nie miałem innego wyjścia. To nie były duże kwoty. Czasem dwa złote, czasem trochę więcej, różnie. Nikomu się nie skarżyłem – ani w domu, ani w szkole. Bałem się, że mi wleją. Po jakimś czasie przestali mnie zaczepiać. Może znaleźli sobie inną ofiarę.
Piotrek, gimnazjalista
• Jutro: co uczniowie piszą o swoich nauczycielach w Internecie