W poniedziałek otwarta zostanie część miejskich przedszkoli i żłobków – zapowiedział prezydent Lublina. Zainteresowanie posłaniem dzieci do tych placówek nie jest jednak zbyt duże.
– Mam nadzieję, że od poniedziałku przedszkola i żłobki w Lublinie będą dostępne – stwierdził prezydent Krzysztof Żuk podczas porannej wideokonferencji organizowanej przez Unię Metropolii Polskich. Zastrzegł jednocześnie, że wszystko będzie zależeć od tego, czy placówki spełnią warunki określone przez Główny Inspektorat Sanitarny. Prezydent zażądał od dyrektorów, by do piątku przedstawili mu informacje o stanie przygotowań do spełnienia nowych warunków przez poszczególne placówki. – Te, które będą spełniać te wytyczne, będą otwarte.
Zainteresowanie posyłaniem dzieci do placówek nie jest duże. – W przedszkolach jest na poziomie 20 proc., w żłobkach 40 proc. – przyznał Żuk. – Jesteśmy przekonani, że ta ilość dzieci, która została zadeklarowana przez rodziców, zostanie przyjęta.
Deklaracje o tym, czy dane dziecko zostanie ponownie wysłane do przedszkola bądź żłobka były zbierane od rodziców mailem. W Lublinie ten odsetek i tak jest duży w porównaniu z Rzeszowem, który zdążył już otworzyć swoje placówki dla dzieci, a frekwencja w przedszkolach i żłobkach nie sięga 10 proc.
Co będzie ze szkołami? Samorządowcy chcą, aby rząd dał im więcej czasu na przygotowanie się do otwarcia szkół, by nie musieli działać tak naprędce jak w przypadku żłobków i przedszkoli.
– Nie powinniśmy być zaskakiwani tymi terminami – podkreślił prezydent Lublina, który zapewniał, że miasto szykuje się już do ponownego uruchomienia placówek oświatowych. – Nasze szkoły zostały zdezynfekowane – poinformował Żuk. – Jesteśmy przygotowani do tego, by działania związane z dezynfekcją przeprowadzać na bieżąco, ale to są duże koszty.
Prezydent Lublina podkreśla, że wciąż nie ma wytycznych w sprawie standardów sanitarnych, które będą musiały zostać wprowadzone w otwieranych szkołach. – Dopóki nie mamy wytycznych sanepidu, nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy problemy będą, czy też nie – skwitował Żuk.
Także prezydent Bydgoszczy zwracał uwagę na to, że w sprawie szkół jest bardzo dużo niewiadomych. – Być może trzeba będzie pozmieniać plany zajęć – oznajmił podczas porannej wideokonferencji Rafał Bruski i zwracał uwagę na to, że konieczna będzie „olbrzymia” liczba masek i przyłbic oraz duża ilość płynów dezynfekujących. Zdaniem samorządowców informacja o możliwości otwarcia szkół powinna być przekazana przez rząd z trzytygodniowym wyprzedzeniem.