Już w poniedziałek do szkół wrócą uczniowie klas I–III. Coś, co cieszy rodziców, nie zawsze jest łatwe dla nauczycieli.
Zgodne z wytycznymi, udział w zajęciach będą mogły brać udział tylko dzieci zdrowe. Obowiązkowa będzie dezynfekcja dłoni, maseczki i dystans. Zakazane będzie przynoszenie do szkoły zbędnych przedmiotów np. zabawek. Mierzona będzie temperatura. Jeśli w trakcie lekcji przekroczone zostanie 38°C, dziecko trafi do szkolnego izolatorium, z którego odbiorą je rodzice.
- Sale i łazienki dla poszczególnych klas w miarę możliwości powinny znajdować się na różnych piętrach budynku szkoły. Obowiązuje ogólna zasada: każda grupa uczniów (klasa) w trakcie przebywania w szkole nie ma możliwości (lub ma ograniczoną do minimum) kontaktowania się z pozostałymi klasami – czytamy w rekomendacjach MEN i GIS. Dlatego inne mają być godziny przychodzenia do szkoły oraz przerw poszczególnych klas. Zajęcia powinny być prowadzone przez tych samych nauczycieli, "którzy w miarę możliwości nie prowadzą zajęć stacjonarnych w innych klasach".
- Przygotowujemy się do otwarcia w oparciu o wszystkie wytyczne. Wkrótce wyślę informacje do rodziców, prosząc ich m.in., by w miarę możliwości zapewnili worki na wierzchnie ubrania dzieci – mówi Regina Szafrańska-Dąbek, wicedyrektor SP nr. 47 im. J.I. Kraszewskiego w Lublinie. – Wejścia do szkoły będą odbywały się w 10-minutowych odstępach, żeby jak najbardziej ograniczyć kontakt dzieci. Nie ma jednak możliwości, by każda klasa miała swoją salę. Dlatego połowa dzieci będzie przychodziła rano, potem pomieszczenia zdezynfekujemy i na drugą zmianę przyjdą pozostali uczniowie. Te skończą lekcje najpóźniej o 16.40.
- Nie ma możliwości, żeby każda klasa uczyła się na osobnym piętrze, ale każdy oddział będzie miał odrębną klasę – zapowiada Elżbieta Pieczonka, dyrektor SP nr 43 im. I.J. Paderewskiego w Lublinie. – W tej chwili kończymy przygotowania. Będziemy m.in. nieco dostosowywali do nowych wymagań plan lekcji.
Problemu z odrębnymi klasami nie będzie za to w większych szkołach.
- Ponieważ nie wracają wszyscy uczniowie, możemy dodatkowo ograniczyć kontakty dzieci. Pierwszoklasiści będą uczyli się na parterze, drugie klasy na pierwszym, a trzecie na drugim piętrze - wylicza Mirosław Wójcik, dyrektor SP nr 38 im. Henryka Sienkiewicza w Lublinie.
W żadnej ze szkół nie będzie jednak możliwości, by klasy uczył tylko jeden nauczyciel. Taki zapis może dotyczyć tylko nauczania wczesnoszkolnego.
- Języka angielskiego i religii uczą nauczyciele prowadzący zajęcia we wszystkich oddziałach wczesnoszkolnych. Oni będą kontaktowali się z wszystkimi uczniami – przyznaje Wójcik.
- Zastanawiamy się nad możliwością wprowadzenia zmian w planie zajęć. Angliści prowadzący nauczanie u najmłodszych będą musieli też prowadzić zajęcia zdalne z klasami 4-8. Chcemy wprowadzić zmiany, by było to jak najbardziej dla nich dogodne – dodaje Szafrańska – Dąbek.
Część dyrektorów lubelskich szkół ma jednak wątpliwości, czy są w stanie zapewnić bezpieczeństwo w szkołach.
- Oczywiście będziemy robić wszystko zgodnie z zaleceniami, ale tak samo działaliśmy we wrześniu i październiku, a wtedy z każdym dniem rosła liczba klas i szkół przechodzących w powodu koronawirusa w system pracy zdalnej lub hybrydowej. Dlatego uważam, że zakażeń nie unikniemy także teraz. To tylko kwestia czasu – mówi jeden z nich. – Rozumiem, że rodzice chcą, by dzieci wróciły do szkół, ale oceniam tę decyzję jako błędną.
- Chorowaliśmy jesienią i będziemy teraz – nie ma wątpliwości inna dyrektorka. – Żeby sytuacja była w pełni bezpieczna, wszyscy nauczyciele powinni zostać nie przebadani, a zaszczepieni. Ponieważ tak się nie stało, nie liczę na to, że do szkół wkrótce wrócą pozostali uczniowie. Gdybym miała się zakładać, to obstawiałabym na ponowne zamknięcie stacjonarnej nauki najpóźniej pod koniec lutego.
- Przygotowujemy się na miarę możliwości zgodnie z wytycznymi – podkreśla Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania. – Cieszymy się, że wracamy, ale szkoda, że nauczyciele nie są zaszczepieni, bo wtedy zaczynalibyśmy z zupełnie innej, bezpiecznej pozycji. Obawiam się, że w szkołach nie da się całkowicie uniknąć zakażeń. Mówię to w oparciu o nasze doświadczenia z działających przez cały czas przedszkoli. Każdego tygodnia zamykanych w całości lub części ze względu na chorobę jest średnio 5 z 65 z nich. Tak będzie prawdopodobnie także w szkołach.
Dziś prezydent weźmie udział w spotkaniu on-line z dyrektorami szkół podstawowych.
- Zapytamy, w czym możemy im pomóc w związku z powrotem klas I–III do nauczania stacjonarnego – tłumaczy Banach.