Rozpoczęła się ewakuacja 2800 mieszkańców Lublina w związku znalezieniem niewybuchu z czasów II wojny światowej. Ludzie powoli opuszczają swoje mieszkania.
Mieszkańcy ul. Walecznych i okolicznych ulic powoli wychodzą z bloków i udają się do punktów ewakuacyjnych, skąd zabierze ich komunikacja miejska.
- Niezbyt dobrze spałam, bo miałam świadomość że w pobliżu mojego bloku jest bomba - mówi Ewa Kozak, mieszkanka bloku przy ul. Lwowskiej 22. - Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, lekarstwa, napoje i czekam na ewakaucję. Mam nadzieję, że szybko wrocimy do domów - dodaje.
Pani Milena z partnerem oraz psem Tokio wybrali inną formę spędzenia tego trudnego dnia. Na cały dzień wybierają się do lasów kozłowieckich.
- O całym zamieszaniu poinofrmował nas policjant wczoraj wieczorem. Byłam zaskoczona. Noc przespaliśmy spokojnie - przyznaje.
Na miejscu spotkaliśmy pracownice MOPR, które informują mieszkanców o konieczności opuszczenia mieszkań. Jedna z nich mówi:
- Zdecydowana większość ludzi wyraziła chęć współpracy i ewakuacji. Są jednak osoby, które nie chcą opuścić mieszkań. Policjanci również potwierdzili, że takie osoby są i one pozostaną w swoich domach.
Pierwsze autobusy ewakuacyjne zaparkowały przy ul. Walecznych, przy wyjeździe z ul. Kuronia. Z pomocy na Arenie Lublin skorzystało już 24 osoby, a także 3 psy i 1 kot.
<<< Punkty ewakuacji, objazdy komunikacji miejskiej, zamknięte ulice >>>