Rozmowa z Mariuszem Banachem, zastępcą prezydenta Lublina do spraw oświaty i wychowania, rozmawiamy o tym, czy lubelskie szkoły są gotowe na powrót do nauczania stacjonarnego
• Czy po pierwszych informacjach z MEN mówiących o tym, że od września otwieramy szkoły, wiemy już, jak ta nauka będzie wyglądać?
– Cieszymy się, że minister podjął taką decyzję, a nie zrzucił jej na samorządy. Czekamy teraz na szczegółowe wytyczne. Wcześniej czy później w którejś ze szkół znajdzie się przecież dziecko lub pracownik chory na Covid-19. Musimy wiedzieć, jak w takiej sytuacji powinniśmy się zachować. Wyobrazić możemy sobie, że w takim przypadku wszyscy pracownicy szkoły oraz uczniowie i ich rodziny trafiają na kwarantannę. Jeśli rodzeństwo takich uczniów chodzi do innych szkół czy przedszkoli to kwarantannie poddani zostają także tam uczęszczający. Szczerze wątpię jednak w taki scenariusz, bo w ten sposób błyskawicznie zamknięte zostałoby całe miasto. Dlatego czekamy na dokładne wytyczne, jak zachować będziemy musieli się w podobnej sytuacji. Potrzebne nam niezwykle szczegółowe wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
• Od października do marca uczniowie, zwłaszcza szkół podstawowych, są permanentnie przeziębieni. Co z nimi? Dotychczas rodzice bardzo często wysyłali ich na lekcje.
– To kolejny problem. Minister powiedział wyraźnie, że do szkoły przyjdą tylko zdrowe dzieci. To oznacza, że chore lub z alergiami do szkoły w ogóle nie wejdą. I znów nie wiemy, co w tej sytuacji powinien zrobić dyrektor szkoły. Czekamy na czytelne wytyczne.
• A jak środowisko szkolne w Lublinie przyjęło informacje o powrocie do szkół?
– Każdy rozsądny człowiek, zwłaszcza ten, który ma inne choroby, może mieć obawy podczas przebywania w przestrzeni publicznej. Dotyczy to także nauczycieli po 50. roku życia. Niektórzy na pewno się boją, ale zdają też sobie sprawę z tego, że muszą działać. Mimo lęku, pewnie pójdą do pracy. Nie ukrywam też, że niektóre rzeczy bardzo nas zaskoczyły, m.in. to, że na szkolnych korytarzach nie będą obowiązywały maseczki.
• Jak miasto przygotowuje się do nowego roku szkolnego?
– Kończy się nabór do szkół średnich. Nadzwyczajnych działań związanych z epidemią nie podejmujemy, bo w tej chwili nie jesteśmy do tego zobowiązani. Przygotowujemy zestaw dobrych praktyk nauczania zdalnego. Chcemy, żeby zanim nauczyciele pójdą 1 września do szkoły, mogli od nas taką spisaną informację otrzymać.
• Czyli szkoły otwieramy, ale z tyłu głowy mamy, że zdalne nauczanie może jednak powrócić?
– Zdecydowanie tak. Chcemy być przygotowani na to, żeby w każdym dniu – jeśli zajdzie taka potrzeba – móc zamknąć konkretną szkołę lub szkoły.