Rozmowa z Egzonem Kryeziu, piłkarzem Górnika Łęczna, który w pierwszym meczu derbowym zdobył zwycięską bramkę
- Ten sezon jest już dla Ciebie niestety skończony przez kontuzję, której nabawiłeś się na początku okresu przygotowawczego. Opowiedz jak to się stało?
– To pechowe zdarzenie miało miejsce na grze wewnętrznej podczas treningu. Przez jakiś czas się zastanawiałem i podpytywałem specjalistów, jak mogło to się przydarzyć mi, bo bardzo dbam o swoje ciało i nigdy wcześniej nie miałem żadnych problemów. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że było w tym wszystkim dużo nieszczęścia.
- Jak się dzisiaj czujesz? Na jakim etapie jest Twoja rehabilitacja?
– Czuję się bardzo dobrze. Po zabiegu byłem już na dwóch wizytach kontrolnych. Zrobiłem wszystkie potrzebne badania i wszystko wskazuje na to, że oczywiście nie zapeszając, jest wręcz idealnie.
- Kiedy kibice najwcześniej zobaczą Egzona Kryeziu ponownie na boisku?
– Na treningu myślę, że nie wcześniej niż za około półtora miesiąca. Niestety, na mój występ w meczu jeszcze wspólnie trochę poczekamy.
- W czerwcu kończy Ci się kontrakt z Górnikiem. Wielu kibiców zastanawia się czy zagrasz jeszcze dla klubu z Łęcznej. Ty osobiście chciałbyś jeszcze wystąpić w zielono-czarnych barwach?
– Szczerze to obecnie nawet o tym nie myślałem. Skupiam się na rehabilitacji, bo chcę jak najszybciej wrócić do pełni zdrowia i to jest teraz dla mnie najważniejsze. Podoba mi się gra w Górniku. W szatni oraz w klubie czuje się super, ale uważam, że jeszcze będzie czas o tym wszystkim pomyśleć.
- Mimo, że nie ma Cię razem z drużyną wiem, że jesteś cały czas w kontakcie z chłopakami. Otrzymałeś też od nich dużo wsparcia.
– Od kiedy tylko doznałem urazu, nie było dnia, w którym nie byłem w kontakcie z którymkolwiek z chłopaków. Kilka razy mnie nawet odwiedzili. To wszystko udowadnia tylko, to co mówiłem wcześniej – mamy w Górniku bardzo wspaniałą i zgraną szatnię.
- Śmiechem żartem można powiedzieć, że jesteś obecnie najbardziej zagorzałym fanem Górnika przed telewizorem. Oglądasz każde spotkanie chłopaków?
– Nawet na rehabilitacji chłopaki żartują, że jak Górnik gra to wiadomo, że mogę być tam tylko rano. Uważają, że rehabilitacja jest ważniejsza od meczu, w którym i tak nie mogę zgrać. No i wtedy zaczynają się kłótnie (śmiech).
- Rewanżowe spotkanie derbowe z Motorem obejrzysz z trybun stadionu przy JPII 13. Na pewno wolałbyś być z chłopakami na boisku. Będziesz się bardziej stresował niż grając?
– Każdy zawodnik Ci powie, że jak grasz to czas płynie o wiele szybciej i nie ma czasu na stres. Oglądając spotkanie z wysokości trybun czy przez telewizorem jest zupełnie na odwrót i mogę to tylko potwierdzić. Dla mnie osobiście jest to o tyle trudniejsze, bo wcześniej prawie w ogóle nie miałem do czynienia z taką sytuacją.
- Wrócimy do tego meczu latem na Arenie Lublin. Strzeliłeś wówczas decydującą o wygranej bramkę. Z perspektywy czasu to spotkanie bardzo zapadło Ci w pamięci?
– Tak. To był dla mnie i dla zespołu ważny moment. Wygrana w Lublinie dużo nam dała w tamtym momencie sezonu. No i ta chwila po zdobyciu gola, gdy tylu kibiców wspólnie z nami się cieszyło. Cała ławka wbiegła do nas na boisko. Ten moment na długo zostanie mi w pamięci.
SNAJPER „EGI”
Ze względu na kontuzję Egzona Kryeziu Górnik stracił nie tylko podstawowego zawodnika, ale i swojego najlepszego strzelca. 23-latek w tym sezonie zdobył w sumie sześć goli. Jednego zapisał na swoim koncie w spotkaniu Fortuna Pucharu Polski przeciwko Cracovii. Zielono-czarni przegrali jednak 3:4 i odpadli z rywalizacji. W lidze „Egi” dorzucił pięć bramek. Co więcej, dwa razy zdobywał gole na wagę trzech punktów.
Oprócz derbów z Motorem, zaliczył jedyne trafienie przy okazji wyjazdowego spotkania ze Zniczem Pruszków. Pokonywał także bramkarzy: Chrobrego Głogów, Resovii i Odry Opole. W sumie, przez 1,5 sezonu spędzonym w Łęcznej uzbierał już w zielono-czarnych barwach: 56 występów (liga i puchar) oraz 11 bramek. Co ciekawe, nie zaliczył jeszcze ani jednej asysty.
LICZBY „EGIEGO”
350 000 – Na tyle 23-letniego piłkarza wycenia portal transfermarkt.de, oczywiście w euro.
39 – To liczba występów „Egiego” w reprezentacjach Słowenii (we wszystkich kategoriach wiekowych). W kadrze do lat 16 debiutował w listopadzie 2015 roku. Najwięcej spotkań rozegrał w drużynie U-17, bo 12. Ma także na koncie osiem gier w „młodzieżówce”. Ostatni występ w reprezentacji zanotował w listopadzie 2020 roku, przeciwko Rosji (2:2). Ciągle czeka jednak na debiut w „dorosłej” kadrze.
17 – Tyle występów zaliczył w PKO BP Ekstraklasie, w barwach Lechii. W klubie z Gdańska pojawił się wiosną sezonu 2019/2020. Na najwyższym szczeblu w Polsce nie zdołał jednak wpisać się na listę strzelców.
13 – Tyle kartek obejrzał zawodnik ze Słowenii odkąd zakłada koszulkę Górnika Łęczna. Złożyło się na to 12 „żółtek” i jedno czerwo. Trzeba jeszcze dodać, że w obecnych rozgrywkach Kryeziu był upominany przez sędziów tylko dwa razy. A to oznacza, że znacznie częściej do notesów arbitrów był wpisywany w poprzednich rozgrywkach.
7 – W sumie dla Górnika Kryeziu zdobył co prawda 11 goli. Okazuje się jednak, że woli strzelać przed własną publicznością, bo siedem trafień zaliczył właśnie na stadionie w Łęcznej.