Jest jakieś światełko w tunelu, bo odsetek wyników dodatnich wśród wszystkich wykonanych testów zmniejsza się - powiedział w sobotę PAP specjalista chorób zakaźnych dr hab. n. med. Ernest Kuchar, komentując najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia ws. COVID-19.
Jak podało w sobotę Ministerstwo Zdrowia, zakażenie koronawirusem stwierdzono u dalszych 6 tys. 945 osób, przy czym najwięcej przypadków wykryto na Mazowszu - 1 tys. 46 i w woj. wielkopolskim - 915. Zmarły 102 osoby.
Dr hab. n. med. Ernest Kuchar w rozmowie z PAP zaznaczył, że choć wykazany przez resort zdrowia w sobotę spadek jest duży (w piątek było ponad 11 tys. zachorowań i 400 zgonów), to należy brać pod uwagę poślizg w raportowaniu zgonów i zakażeń. - To zjawisko stałe, że w weekend dane są lepsze, a poniedziałek zachorowań i zgonów jest znacznie więcej - powiedział.
Zaznaczył, "że jest jakieś światełko w tunelu, bo odsetek wyników dodatnich wśród wszystkich wykonanych testów zmniejsza się".
Ekspert wskazał, że w opublikowanych w sobotę danych nie widać jeszcze efektów restrykcji wprowadzonych przez rząd od 28 grudnia 2020 roku. - Średni okres wylęgania COVID-19 wynosi ok. tygodnia, więc to, co widzimy obecnie w raportach, obrazuje efekty kontaktów międzyludzkich sprzed tygodnia, czyli z okresu Wigilii i świąt Bożego Narodzenia - powiedział. Dodał, że wówczas ludzie przemieszczali się mniej niż np. w okresie przedświątecznych zakupów.
Według Kuchara w poniedziałek i wtorek spodziewać się należy istotnego wzrostu liczby zachorowań, co będzie efektem uruchomienia laboratoriów i zwiększenia liczby przeprowadzanych testów.
Jak podało Ministerstwo Zdrowia, zakażenie koronawirusem potwierdzono w Polsce od marca ubiegłego roku, kiedy wykryto pierwszy przypadek, u 1 mln 312 tys. 780 osób, z których 29 tys. 58 zmarło.