Pracownik Urzędu Gminy w Izbicy stanie przed sądem. 60-latek kosił trawę przy drodze i przez lekkomyślność doprowadził do wypadku – dowodzą śledczy. Element pracującej maszyny oderwał się i zranił kobietę, która później zmarła.
Akt oskarżenia przeciwko Wiesławowi K. trafił do zamojskiego sądu. Mężczyzna odpowie za wypadek, do którego doszło w sierpniu 2018 r. 60-latek kosił wówczas trawę wzdłuż pobocza drogi we wsi Wirkowice. Prowadził ciągnik rolniczy, do którego podczepiona była kosiarka. Od pracującej maszyny oderwał się uchwyt mocujący nóż. Uderzył stojącą w pobliżu kobietę, raniąc ją w łydkę. 59-latka trafiła do szpitala, gdzie zmarła po kilku tygodniach. Wyjaśnianiem okoliczności sprawy zajęła się prokuratura. Śledczy postawili Wiesławowi K. zarzut umyślnego narażenia kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu.
– Mężczyzna dopuścił się tego poprzez nieprawidłową eksploatację urządzenia, pracę bez wymaganej osłony oraz w zbyt małej odległości od osób postronnych – wyjaśnia Ewa Jałowiecka-Śliwa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.
Śledczy ustalili, że mężczyzna kosił nie tylko trawę. Wycinał również gałęzie, czego robić nie powinien. Mogło to bowiem doprowadzić do uszkodzenia maszyny. Wiesław K. powinien natomiast pracować w odległości kilkudziesięciu metrów od osób postronnych. Nie zachował tego wymogu i dodatkowo nie założył na kosiarkę niezbędnej osłony.
– W rezultacie nieumyślnie spowodował u pokrzywdzonej uszczerbek na zdrowiu – dodaje prokurator Jałowiecka-Śliwa.
Wiesław K. nie przyznał się do winy. Składał wyjaśnienia, ale śledczy nie ujawniają ich treści. Mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.
Zarzuty mogą usłyszeć również lekarze ze szpitala w Krasnymstawie, którzy opiekowali się ranną 59-latką. Po kilku dniach od przyjęcia do lecznicy okazało się, że mimo pozornie niegroźnej rany, stan pacjentki jest coraz gorszy. Podjęto decyzję o amputacji nogi. Niestety, wcześniej kobieta zmarła. Przyczyną śmierci okazała się sepsa.
Śledczy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie ocenili, że nie doszło do błędu w sztuce lekarskiej. Rodzina zmarłej zaskarżyła jednak to postanowienie.